Piłkarze po meczu Lech - Jagiellonia

Barry Douglas, Karol Linetty i Sebastian Madera po meczu 1/8 finału Pucharu Polski, w którym Lech Poznań po dogrywce pokonał Jagiellonię Białystok.

Pierwsza połowa była dla mnie fatalna. Popełniłem dwa błędy, po których straciliśmy dwa gole. W przerwie trener powiedział mi, żebym o tym zapomniał i spróbował zrehabilitować się w dalszej części spotkania. Cieszę się, że to mi się udało. Rzut wolny z takiej odległości to dla mnie zawsze dogodna sytuacja, mimo że była to pozycja bardziej dla prawonożnego zawodnika. Spodziewałem się, że bramkarz będzie liczył na strzał nad murem i dlatego zdecydowałem się uderzyć inaczej. Świetną robotę wykonali w murze „Trała” oraz Hubert i piłka wylądowała w siatce.

Dwie bramki w jednym spotkaniu to ostatnio strzeliłem w juniorach. Cały zespół zapracował na te bramki. Za każdym razem szedłem z przekonaniem w pole karne, że dostanę dobre podanie i tak też się stało. Bardzo dobrze zaczęliśmy ten mecz. Chcieliśmy ich na początku zaskoczyć i od razu nam się ta sztuka udała. To dodatkowo nas uskrzydliło, jednak nie ustrzegliśmy się błędów i mecz zaczął się od nowa. Na szczęście w dogrywce potwierdziliśmy swoją wyższość i to my gramy dalej.

Już w pierwszej akcji dostaliśmy kubeł zimnej wody z podwójnym lodem. Chwała, że potrafiliśmy się po takim fatalnym początku się podnieść. W dalszej części spotkania popełniliśmy jednak zbyt dużo błędów, które tak klasowy rywal potrafił wykorzystać. Lech był dzisiaj zespołem lepszym i zasłużenie awansował.