Dziś piłkarze Lecha Poznań po raz pierwszy w czasie pobytu w Hiszpanii (nie licząc dni meczowych) odbędą jedną jednostkę treningową. Na boisko poznaniacy wyjdą o 12:00, a po południu zaplanowany jest wyjazd do Kadyksu.
- Większość pewnie myśli, że wyjeżdżając zimą do ciepłych krajów jedziemy na wakacje. Wystarczyć jednak spędzić z nami chociaż dwa dni, by przekonać się, że nie ma tutaj czasu na nic i wygląda to mniej więcej tak: hotel, boisko, hotel, boisko, spanie. I tak codziennie. Dlatego potrzebne są momenty, gdy można się od tego odciąć. Byliśmy już wspólnie pograć w footgolfa, a dziś wybieramy się do Kadyksu. To jest też czas, w którym można zbudować wartości zespołowe i kolektyw - mówi kierownik drużyny Dariusz Motała.
W zeszłym roku lechici wspólnie odwiedzili Gibraltar, teraz przychodzi czas na Kadyks, zwany również Hawaną Europy. - Dla mnie jest również ważne, abyśmy o miejscach, w których gościmy mogli powiedzieć coś więcej. Szkoda byłoby być w Hiszpanii i móc opowiadać jedynie o warunkach w hotelu czy jakości płyty treningowej. W Kadyksie każdy otrzyma mapę z zaznaczonymi ciekawymi miejscami, które warto zobaczyć. Piłkarze dostaną czas wolny i od nich będzie zależeć, czy zdecydują się na zwiedzanie, czy na odpoczynek w jednej z licznych kawiarenek - dodaje kierownik drużyny.
Plany lechitów psuje nieco pogoda. Dziś w Costa Ballena jest deszczowo, wietrznie i mało przyjemnie. Poznaniacy do Kadyksu mieli się udać promem z Roty, ale przy takich warunkach atmosferycznych jest to mało prawdopodobne. - Rejs jest niestety mało prawdopodobny. Trzeba pamiętać, że to jest sezon zimowy i ocean jest nieco wzburzony. W ostatnich dniach promy nie wypływały i obawiam się, że podobnie może być dzisiaj. Jesteśmy jednak przygotowani na taką ewentualność - zapewnia Dariusz Motała. Alternatywą jest podróż autokarem.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe