W cyklu "Hobby" zaglądamy do Jasmina Buricia. Bośniacki bramkarz Kolejorza wraca do zdrowia po kontuzji i już myśli o powrocie między słupki. Piłka nożna jednak to nie jedyny sport, który zaprząta mu głowę. Numerem dwa jest tenis
W cyklu "Hobby" zaglądamy do Jasmina Buricia. Bośniacki bramkarz Kolejorza wraca do zdrowia po kontuzji i już myśli o powrocie między słupki. Piłka nożna jednak to nie jedyny sport, który zaprząta mu głowę. Numerem dwa jest tenis, którym pasjonuje się od dawna. Chętnie wchodzi też na kort. Mimo bardzo dobrych warunków fizycznych za swój największy mankament uważa serwis. Jego ulubionym zagraniem jest skrót. O zainteresowaniach piłkarzy co miesiąc przeczytacie też w Magazynie Kolejorz.
Bośnia? Tu nie ma tenisistów...- Nie ma znanych Bośniaków pośród zawodowych tenisistów, ale to nie oznacza, że w moim kraju nie gra się w tenisa. W mojej rodzinnej miejscowości jest siedem lub osiem obiektów wyposażonych w korty i cieszą się one sporą popularnością - opowiada Jasmin. Swoje pierwsze kroki w tej dyscyplinie sportu stawiał siedem lat temu właśnie w Zenicy. - Od razu jednak zaznaczam, że jestem typowym amatorem. Nigdy nie korzystałem z usług tenisowego trenera i wszystkiego uczyłem się sam.
Najpierw Federer, później DjokoTenisowym idolem Buricia zawsze był Roger Federer. 17-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych jest uznawany za najlepszego tenisistę w historii dyscypliny. Od czasu, gdy w światowym rankingu zaczął pojawiać się Novak Djoković, to Serb stał się bliższy jego sercu. - Szwajcara do dzisiaj darzę dużą sympatią, ale nie wtedy, gdy gra z Djoko - śmieje się "Jasiu".
Obecnie przedstawiciel bałkańskiego tenisa wygrywa nie tylko w klasyfikacji samego Jasmina. Djoković zajmuje 2. pozycję w rankingu ATP, Federer jest 5. W bezpośrednich starciach nieznacznie lepiej radzi sobie jednak bardziej utytułowany przedstawiciel kraju Helwetów. W 33 meczach Novak przegrywa 17:16.
Nie ma z kim pograćW Lechu jeszcze parę lat temu stałym partnerem tenisowym Bośniaka był Semir Stilić. - Dość często spotykaliśmy się na korcie, od czasu kiedy odszedł w zasadzie nie mam z kim grać - wspomina Bośniak. - Ostatnio zresztą leczyłem kontuzję i nie miałem kiedy chwycić za rakietę. Jeśli jednak któryś z kolegów rzuci mi rękawicę, na pewno ją podniosę.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe