Mecz z Górnikiem Zabrze był bardzo pechowy dla Luisa Henriqueza. Panamczyk po raz pierwszy od 21 lutego zagrał w wyjściowym składzie, jednak na boisku nie wytrzymał nawet 30 minut. W 25 minucie lewy defensor Kolejorza nieatakowany przez niego usiadł na murawie, a kilkadziesiąt sekund później musiał opuścić boisko.
Mecz z Górnikiem Zabrze był bardzo pechowy dla Luisa Henriqueza. Panamczyk po raz pierwszy od 21 lutego zagrał w wyjściowym składzie, jednak na boisku nie wytrzymał nawet 30 minut. W 25 minucie lewy defensor Kolejorza nieatakowany przez niego usiadł na murawie, a kilkadziesiąt sekund później musiał opuścić boisko.
Badanie wykazało, że Panamczyk naciągnął mięsień łydki. Teraz Henriquez czekają zindywidualizowane treningi z fizjoterapeutami. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że lewy obrońca Kolejorza będzie gotowy na pierwsze spotkanie rundy mistrzowskiej, w którym 25 kwietnia Lech na własnym boisku zmierzy się z Wisłą.
Henriquez w Zabrzu zagrał od pierwszej minuty, bowiem dzień wcześniej niedyspozycję zgłosił Paulus Arajuuri, który z Jagiellonią rozegrał całe spotkani. Fiński obrońca uskarżał się na ból przywodziciela i nie był w 100% gotowy do gry przeciwko Górnikowi. Uraz byłego zawodnika Kalmar FF nie jest jednak groźny.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe