W czerwcu mijają dwa lata, od kiedy Gergo Lovrencsics i jego narzeczona mieszkają w Poznaniu. Czym na co dzień zajmuje się Noemi Orlos? To ona jest autorką niestandardowych fryzur węgierskiego skrzydłowego. Tak jak Gergo jest osobą ekstremalną, lubi adrenalinę i wyróżnia się z tłumu. Łączy ich jeszcze jedno - w Poznaniu czują się jak w domu.
W czerwcu mijają dwa lata, od kiedy Gergo Lovrencsics i jego narzeczona mieszkają w Poznaniu. Czym na co dzień zajmuje się Noemi Orlos? To ona jest autorką niestandardowych fryzur węgierskiego skrzydłowego. Tak jak Gergo jest osobą ekstremalną, lubi adrenalinę i wyróżnia się z tłumu. Łączy ich jeszcze jedno - w Poznaniu czują się jak w domu.
Polak, Węgier dwa bratanki Znane przysłowie mówi: Polak, Węgier dwa bratanki, zgadzasz się z tym?
Zdecydowanie. I tutaj i na Węgrzech czuć między tymi dwoma narodami przyjazną atmosferę. Często Polacy podchodzą do Gergo i starają się powiedzieć coś po polsku, albo to przysłowie po węgiersku - Lengyel, Magyar két jó barát. To bardzo miłe, ludzie są otwarci, łatwo nawiązują nowe kontakty.
W czerwcu mijają już dwa lata, od kiedy mieszkacie w Poznaniu. Jak Ty się tutaj czujesz?
Na początku oczywiście nie było łatwo, nie mieliśmy tutaj żadnych znajomych, nie znałam też innego języka niż węgierski. Z czasem nauczyłam się hiszpańskiego, próbuję mówić też po polsku, poznałam żony innych piłkarzy, więc teraz mam spore grono przyjaciół. Poznałam też lepiej Poznań. Bardzo lubię spędzać czas w centrum, Stary Rynek to cudowne miejsce.
Hobby Gergo to łowienie ryb, a jakie pasje Ty realizujesz?
Moim największym hobby, a zarazem zawodem, który wykonywałam na Węgrzech jest fryzjerstwo. W Poznaniu niestety nie mam możliwości praktykować, ale mam inne zainteresowania, które tutaj realizuję. Przede wszystkim jest to taniec, ćwiczę styl latynoamerykański. Na Węgrzech jeździłam też konno, może tutaj do tego powrócę. Lubię też oglądać walki bokserskie, ale jeszcze nie miałam okazji obserwować ich na żywo.
Swoje główne hobby realizujesz jednak na głowie Gergo.
Gergo był moim pierwszym klientem. Znamy się od dziecka, więc zanim zostałam profesjonalną fryzjerką, to już eksperymentowałam z jego włosami. Gergo zawsze chciał mieć oryginalną fryzurę, która będzie go wyróżniać. Ja też jestem typem osoby ekstremalnej, stąd zawsze cięcie jest niestandardowe i odważne. Ale bardziej typowe fryzury też potrafię zrobić (śmiech).
Jego fryzura zdecydowanie pasuje do waleczności, jaką prezentuje na boisku. Oglądając mecze nie boisz się o niego?
Wiąże się to z ogromnymi emocjami. Zawsze boję się, żeby nic mu się nie stało, żeby nie nabawił się żadnej groźnej kontuzji, dla mnie to jest ważniejsze niż wynik. Pamiętam momenty, kiedy zamierałam ze strachu, jak widziałam, że Gergo leży na trawie i się nie rusza. Na szczęście zawsze okazywało się, że to nic groźnego, a ja miałam wrażenie, że przeżywam to mocniej od niego.
Wspierasz Gergo w każdym meczu?
Oczywiście, jestem na wszystkich meczach, które odbywają się tutaj w Poznaniu. Staram się jeździć też na spotkania wyjazdowe, jeśli nie są za daleko. Cieszę się też, gdy Gergo gra w reprezentacji na Węgrzech, bo wtedy jest to okazja do odwiedzenia rodziny i znajomych.
Od zawsze byłaś fanką piłki nożnej?
Nie nazwałabym siebie wielką fanką piłki nożnej (śmiech). Od dziecka ten sport mi towarzyszył, ponieważ tata mocno kibicuje węgierskiemu klubowi Ferencvaros i Realowi Madryt, więc oglądałam większość ich meczów. Jak jeszcze byliśmy mali to mój brat grał z Gergo w piłkę. Teraz oczywiście więcej wiem o tym sporcie, dobrze znam zasady i częściej oglądam mecze.
Tęsknisz za Węgrami?
Na początku często wracałam do domu, tutaj wszystko było dla mnie nowe. Teraz świetnie się czuję w Poznaniu, więc to już sporadyczne wyjazdy. Wiąże się to też z brakiem czasu. Gergo rzadko ma możliwość wyjechać na dłużej, więc kiedy ma na przykład dwa dni wolnego, tak jak ostatnio podczas Wielkanocy, to wybieramy bliższe kierunki. Ostatnio pojechaliśmy do Berlina, żeby choć przez chwilę odpocząć. Takie weekendy nie zdarzają się jednak często, ale jak tylko jest taka możliwość, to zawsze staramy się ją wykorzystać. Cieszymy się też, gdy wracamy do Poznania, ponieważ tutaj czujemy się jak w domu.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe