Lech Poznań zremisował 1:1 z Radomiakiem w meczu 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Myślę, że wierzyliśmy, że możemy osiągnąć dobry rezultat w tym meczu. Oczywiście już w pierwszej minucie mieliśmy swoją okazję, ale mieliśmy trochę problemów w organizacji gry i w naszej obronie, dlatego to rywal pierwszy strzelił gola. Od początku było widać po moim zespole, że szukamy gry do przodu, a także szukamy bramki, na którą przyszło nam długo czekać. Ostatecznie tylko jednego gola udało nam się strzelić. Dokonaliśmy sporo zmian w ofensywie, a rezultat, który stąd wywozimy nie jest z naszej perspektywy wystarczający.
- Zawsze inaczej się gra, gdy można prowadzić na początku 1:0, ale zamiast tego po chwili robi się 0:1. Goniliśmy całe spotkanie i wiedzieliśmy, że Radomiak nie otworzy się przy takim wyniku, że będzie chciał zamurować swoją bramkę i czekać na swoje okazje po kontrataku. To normalne, trzeba to zrozumieć. Szkoda, bo kontrolowaliśmy to spotkanie, długo nic nie chciało wpaść, nie udawało się przebić muru. Chwała dziś za zmiany, czy to tę Adriela Ba Louy czy Joao Amarala. To dla nas ważne, że wszyscy są potrzebni i przekładają złość piłkarską po to, by nam pomagać.
- Byli dobrze przygotowani, strzelili gola z rzutu wolnego. Próbowaliśmy stworzyć sobie sytuacje do zdobycia bramki, pewnie momentami powinny być one groźniejsze. Wiedzieliśmy już wcześniej, że to będzie trudne spotkanie. Nie poddawaliśmy się i to dobre dla nas, bo ostatecznie nie przegraliśmy.
Zapisz się do newslettera