Szczególnie zadowolony ze zwycięstwa w sobotnim spotkaniu z Piastem Gliwice mógł być Jasmin Burić. Bośniak obchodził tego dnia 30 urodziny, które przypieczętował zwycięstwem. - Nigdy tak dużo kibiców nie życzyło mi wygranej - śmiał się po meczu jubilat.
Dla golkipera Kolejorza był to powrót do bramki. W pierwszym po przerwie zimowej spotkaniu bronił Matus Putnocky. Słowak jednak doznał urazu, którzy wykluczył go z gry przeciwko Piastowi. Z tej okazji skorzystał Burić, który wskoczył do składu i pomógł drużynie w zdobyciu trzech punktów.
- Ten mecz się idealnie ułożył. Miałem na początku meczu jedno uderzenie Mraza. Nie miałem dużo pracy. Drużyna kontrolowała całe spotkanie. Dla bramkarza to był naprawdę idealny mecz - podkreślał Burić. - Łatwiej się gra na bramce, gdy drużyna gra dobre spotkania i nie ma kryzysu. Pokazaliśmy, że jesteśmy w dobrej formie i dużo można od nas oczekiwać - dodaje golkiper poznańskiego zespołu.
Burić po raz ostatni w lidze zagrał we wrześniu. Później wystąpił jeszcze w dwóch spotkaniach Pucharu Polski. W międzyczasie pełnił funkcję rezerwowego. Pierwszym bramkarzem Kolejorza w większości spotkań był Matus Putnocky. - Nie miałem przed tym meczem obaw, ani żadnego stresu. Wyglądałem dobrze na treningach. Moim zdaniem było to, żeby pokazać swoją formę w tym spotkaniu - podkreśla Bośniak.
30-latek ma duże powody do zadowolenia, bo wspólnie z kolegami sprawił sobie prezent urodzinowy. Podobnie było w listopadzie, gdy 30 rocznicę narodzin świętował Szymon Pawłowski. Wtedy Kolejorz wygrał 5:0, a "Szymek" zdobył jedną z bramek. - Wszyscy życzyliśmy sobie tego, żeby wygrać. To się udało. Dla mnie to było dzisiaj najważniejsze. Dla kibiców Lecha też. Wspólnie zrealizowaliśmy to marzenie. Jestem szczęśliwy, że udało się wygrać - kończy Burić.
Zapisz się do newslettera