- To jeden z brzydszych meczów jakie ostatnio zagraliśmy. Zamiast gry w piłkę, dużo było walki. Było widać, że dla obu zespołów to było bardzo ważne spotkanie - mówi strzelec jedynej bramki w tym meczu, Radosław Majewski.
Pomocnik Kolejorza przez kilka lat grał w Anglii. Na boiskach Championship rozegrał ponad 150 spotkań. Przez sześć lat gry na Wyspach Brytyjskich reprezentował barwy Nottingham Forest, a także Huddersfield. Oba te kluby grają od wielu lat na zapleczu Premier League, która uważana jest za jedną z najostrzejszych lig świata.
Te opinie mają jednak potwierdzenie na boisku. Po 35 rozegranych meczach najbardziej brutalnie grający zawodnicy mają na swoim koncie nawet po trzynaście żółtych i jedną czerwoną kartkę. Mowa o Lewisie Dunku z Brighton. Z kolei Hildeberto Pereira z Nottingham Forest obejrzał w tym sezonie już siedem żółtych i trzy czerwone kartki.
Podobnie było zresztą w niedzielnym starciu pierwszej z trzecią drużyną. Szymon Marciniak pokazał dwanaście żółtych i trzy czerwone kartki. Za nieprzepisowe zachowanie boisko opuszczali tylko piłkarze Lechii. W 75. minucie czerwoną kartkę obejrzał Grzegorz Kuświk, a dwie minuty później Sławomir Peszko i Vanja Milinković-Savoić. Ten ostatni w meczu siedział na ławce rezerwowych. Tak samo jak Lasse Nielsen, który obejrzał żółtą kartkę.
- W Anglii graliśmy dużo takich meczów jak ten z Lechią. Nie wiem jednak czy aż tak ostrych. Sędzia pokazał w niedzielę aż piętnaście kartek, a to o czymś świadczy. Dużo było walki, momentami wręcz. Myślę, że jeśli ktoś chciał zobaczyć dwa dobrze grające zespoły w piłkę, to nie był zadowolony. Dużo było natomiast emocji i to z kolei mogło się wszystkim podobać - podkreśla 30-letni piłkarz.
Lechici dzięki zwycięstwu zbliżyli się do Lechii już na dwa punkty. Mają na swoim koncie cztery ligowe wygrane z rzędu i na poważnie włączyli się do walki o tytuł. - Idziemy dalej. Wygrana z liderem to bardzo fajne uczucie. Stwarzamy sobie dużo sytuacji, strzelamy gole, a do tego nie tracimy. Dobrze, że z tych meczów wyciągamy maksimum. Nawet jak zagramy słabiej, to potrafimy zdobyć trzy punkty. A to jest bardzo ważne - zaznacza Majewski.
Zapisz się do newslettera