Blisko 32 tysiące fanów pojawiło się w niedzielę na INEA Stadionie. Kibice poznańskiego klubu oglądali jego zwycięstwo nad liderem rozgrywek z Gdańska. - Pomogli nam w tym - podkreślają zgodnie piłkarze Lecha Poznań.
Spotkanie z Lechią od samego początku zapowiadało się bardzo emocjonująco. Poznaniacy po trzech ligowych zwycięstwach awansowali na podium i zbliżyli się do lidera na pięć punktów. Bezpośredni mecz pomiędzy tymi drużynami miał więc kluczowe znaczenie dla układu tabeli przed dalszą częścią sezonu. Nic więc dziwnego, że na trybunach INEA Stadionu pojawiło się ponad 30 tysiące fanów. Tylko na wrześniowym spotkaniu z Arką pojawiło się więcej kibiców. Wtedy na trybunach usiadło 39 539 osób.
- Cieszę się z tego zwycięstwa. Ono było dla nas bardzo ważne. Wierzę, że zostanie docenione przez wszystkich kibiców. Dla nas to budujące, że wygraliśmy po ciężkiej walce - podkreśla Tomasz Kędziora, a wtóruje mu Maciej Wilusz. - To był mecz walki i charakteru. Dobrze wiemy jakich mamy kibiców. Potrafią nas w trudnym momencie zmobilizować i podnieść na duchu. To ważne szczególnie w takich momentach, gdy powoli brakuje sił. Ich obecność bardzo nam pomaga - podkreśla stoper Lecha.
Ostatecznie po bramce Radosława Majewskiego lechici odnieśli zwycięstwo. Zdobycie trzech punktów nie przyszło jednak łatwo. Prowadzący mecz Szymon Marciniak pokazał aż trzy czerwone kartki. - Atmosfera na trybunach i boisku była gorąca. Kibice odegrali bardzo ważną rolę. Ich doping czuło się na boisku. Dodawali nam mocy, żebyśmy walczyli o każdy centymetr boiska. Wspólnie z nimi stworzyliśmy widowisko. Tak to powinno wyglądać, bo razem tworzymy historię tego klubu - zaznacza Maciej Makuszewski.
Zapisz się do newslettera