Piłkarze Lecha Poznań nie tylko efektownie ograli Cracovię (3:0), ale również nie pozwolili rywalowi na wbicie żadnej bramki. Wcześniej działo się to regularnie, ale ostatnio Kolejorz czekał pięć spotkań.
Starcie z Pasami było 6 maja. A wcześniej na zero lechici zagrali niemal miesiąc wcześniej, bo w Wielką Sobotę, czyli 8 kwietnia w derbach Poznania przeciwko Warcie (2:0). Później zaliczyli kolejno boje z włoską Fiorentiną (1:4, 3:2), Legią Warszawa (2:2), Radomiakiem Radom (1:1), a także Górnikiem Zabrze (1:0).
- Brak gier bez straconej bramki nam nie ciążył tak bardzo, jak to, że trzech poprzednich meczów w Ekstraklasie nie wygraliśmy. O tym rozmawialiśmy przed spotkaniem z Cracovią w szatni. Chcieliśmy przerwać tę serię i cieszy nas to, że udało się to zrobić. A jak do tego jeszcze zachowaliśmy czyste konto, to na pewno jest to dla nas dodatkowa radość - mówi obrońca Lecha, Alan Czerwiński, który biegał na prawej stronie defensywy.
Patrząc na całe rozgrywki, to ten bilans defensywny drużyny jest bardzo dobry, na ogólną ocenę nie wpływa ten ostatni miesiąc. Filip Bednarek rozegrał 46 z 53 oficjalnych meczów. W blisko połowie z nich, bo w dwudziestu nie dał się pokonać, w tym było trzynaście w PKO BP Ekstraklasie. Dwa pozostałe starcia na zero z tyłu zaliczył Artur Rudko, który zagrał sześć razy. Raz wystąpił Dominik Holec (1:2 we Wrocławiu ze Śląskiem).
Zapisz się do newslettera