Seria zwycięstw Fiorentiny zatrzymała się na dziewięciu wygranych z rzędu. W sobotę najbliższy rywal Lecha Poznań w Lidze Konferencji Europy zremisował u siebie ze Spezią 1:1, a decydujące role w tym meczu odegrali Polacy, Przemysław Wiśniewski oraz Bartłomiej Drągowski.
W starciu z broniącą się przed spadkiem Spezią Vincenzo Italiano musiał radzić sobie bez kluczowego dla swojej linii zawodnika, Sofyana Amrabata. Marokańczyk pauzował za kartki, więc jego trener nieco przemodelował środek pola. Jeśli chodzi o inne ważne postacie, oprócz doświadczonego piłkarza w wyjściowym składzie zabrakło Riccardo Saponary, który opuścił niedawny półfinał krajowego pucharu z Cremonense z powodu kontuzji. Zmianie względem poprzedniego ligowego spotkania nie uległ za to kształt defensywy, bo ta ponownie zagrała w składzie Dodo - Lucas Martinez Quarta - Igor - Cristiano Biraghi.
I to właśnie ostatni z wymienionych, czyli pełniący rolę kapitana lewy obrońca przeprowadził kapitalną indywidualną akcję po niespełna pół godziny. Ta zakończyła się pechową interwencją Przemysława Wiśniewskiego i piłką w siatce Bartłomieja Drągowskiego. Na prowadzeniu gospodarze utrzymali się zaledwie kilka chwil, ponieważ kilkaset sekund później Mbala Nzola skorzystał z dalekiego wykopu Drągowskiego, wymanewrował brazylijskiego stopera, Igora i pokonał włoskiego golkipera Fiorentiny. Na łatwo straconego gola czwartkowy przeciwnik Kolejorza mógł odpowiedzieć w najlepszy możliwy sposób, ale efektowna przewrotka Arthura Cabrala zatrzymała się tylko na poprzeczce.
Obramowanie bramki gości bynajmniej nie było sprzymierzeńcem Violi, bo krótko po zameldowaniu się na plac w słupek w 60. minucie trafił Josip Brekalo. Niedługo później do piłki ustawionej w okolicy narożnika pola karnego podszedł Biraghi, jednak po jego strzale bezbłędnie zachował się Drągowski. Bohaterem Fiorentiny w doliczonym czasie został natomiast Terracciano, który zatrzymał jednego z piłkarzy Spezii w sytuacji sam na sam i uchronił swoją ekipę od porażki. Finalnie więc obie drużyny podzieliły się punktami, a jedno "oczko" pozwoliło minimalnie zbliżyć się rywalowi Lecha do szóstego miejsca w tabeli Serie A.
Bramki: Wiśniewski (samobójcza - 25.) - Nzola (32.)
ACF Fiorentina: Pietro Terracciano – Dodo, Lucas Martinez Quarta, Igor, Cristiano Biraghi – Rolando Mandragora (80. Alfred Duncan), Gaetano Castrovilli (71. Antonin Barak) – Jonathan Ikone (60. Nico Gonzalez), Giacomo Bonaventura, Riccardo Sottil (60. Josip Brekalo) - Arthur Cabral (80. Luka Jović)
Zapisz się do newslettera