Rezerwy Lecha Poznań na wyjeździe w Siedlcach przecwko Pogoni bardzo szybko straciły gola, ale nie brakowało okazji do tego, żeby wyrównać i wywalczyć co najmniej jeden punkt. Jak mówi jednak stare porzekadło, niewykorzystane sytuacje się mszczą... W doliczonym czasie gospodarze trafli po raz drugi i ostatecznie zwyciężyli. W 26. kolejce 2. Ligi Piłkarskiej Pogoń Siedlce - Lech II Poznań 2:0.
Lechici wrócili do gry po dwutygodniowej przerwie - ich mecz z GKS Jastrzębie został bowiem przełożony na 10 kwietnia. Z kolei Pogoń Siedlce wiosną spisuje się doskonale, ostatnie pięć meczów to trzy wygrane i dwa remisy, w tym wyciągnięcie z 0:3 na 3:3 przeciwko Polonii Bytom. To wywindowało drużynę do ścisłej drugoligowej czołówki, choć też trzeba pamiętać, że kalendarz tak się ułożył, że w sobotę po raz czwarty z rzędu miała okazję grać przed własnymi kibicami.
Zanim na dobre spotkanie się rozkręciło, Kolejorz niestety przegrywał. Pierwszy stały fragment gry, pierwsze dośrodkowanie, strzał głową i bezradny był w bramce doświadczony Adam Stachowiak. Dla 37-latka to pierwszy ligowy występ od 10 miesięcy, dokładnie od 28 maja 2023, kiedy to zagrał z Jastrzębiem (1:1). W 3. minucie w Siedlcach dogrywał Damian Szuprytowski, a finalizował Piotr Pyrdoł, który wzrostem nie imponuje, ale świetnie przewidział, gdzie spadnie piłka.
Były długie fragmenty w pierwszej połowie, kiedy goście dłużej utrzymywali się przy piłce, wymieniali sporo podań i starali się szukać wyrwy w defensywie przeciwników. Już krótko po stracie bramki ładnie pograli Norbert Pacławski, a także Ksawery Kukułka, ten ostatni zagrywał przed bramkę, ale zabrakło finalizacji. Raz jeszcze przed przerwą po takiej właśnie akcji, oskrzydleniu i płaskim dograniu wystarczyło tylko dołożyć nogę i byłby remis. Co ciekawe, trener Artur Węska tym razem zdecydował się na wariant z nominalnym napastnikiem, czyli Pacławskim, ustawionym na skrzydle, a w rolę fałszywej dziewiątki wcielił się doświadczony Szymon Pawłowski.
Pogoń głównie zagrażała po dośrodkowaniach z rzutów rożnych i wolnych, a także kontratakach - po jednej z takich akcji Pyrdoł mógł drugi raz pokonać Stachowiaka, ale ofensywny gracz został skutecznie zablokowany przez obrońców. Do przerwy było 1:0 dla gospodarzy. Pewnie najbardziej zasłużonym wynikiem byłby w tej części remis, bo oglądaliśmy mocno zamknięte starcie, w których żadna ze stron nie chciała się jakoś szczególnie odkryć. Pogoni trudno się zresztą dziwić, skoro miała korzystny wynik niemal od początku. Było jasne, że z upływem czasu coraz więcej ryzyka będzie po stronie Lecha.
I tak się faktycznie stało. Pierwszy kwadrans po przerwie był zdecydowanie pod dyktando poznaniaków. Najpierw Pawłowski kapitalnie zagrał do Igora Kornobisa, ten miał przed sobą tylko bramkarza, ale zabrakło mu centymetrów, żeby opanować piłkę. Potem raz jeszcze Kornobis miał sporo swobody, wpadł w pole karne, szukał przed bramką kolegów, a to dogranie przeciął jeden z rywali i niewiele brakowało, a wpakowałby futbolówkę do własnej bramki. Sztab decydował się na kolejne zmiany, które miały wzmocnić ofensywę. Po chwili ładną akcję kombinacyjną rozegrali gracze Kolejorza, finalizował to zza pola karnego Pawłowski, ale zabrakło mu precyzji. Zanim wkroczyliśmy w ostatnie 15 minut, kunsztem dwa razy musiał się wykazać Stachowiak, który kapitalnie obronił dwa bardzo groźne uderzenia gospodarzy, którzy mogli w ten sposób zamknąć wynik popołudniowej rywalizacji.
Tak się jednak nie stało, więc Lech II wciąż miał szansę na korzystne dla siebie rozstrzygnięcie. Pawłowski uderzył celnie, ale blisko środka bramki i golkiper wybił na rzut rożny. Szansę miał także wprowadzony Maksym Pietrzak, ale chybił. A kiedy celował przy bliższym słupku, to na wysokości zadania stanął golkiper. Jeszcze bliżej był Maksym Czekała, który kapitalnie kopnął z dystansu, ale znów niesamowicie interweniował Jakub Burek. Niewykorzystane okazje się mszczą - to stare porzekadło raz jeszcze się sprawdziło, bo w doliczonym czasie Pogoń trafiła na 2:0 i rozstrzygnęła konfrontację. Szkoda, bo bez wątpienia rezerwy mogły w Wielką Sobotę pokusić się o jeden punkt.
Bramka: Piotr Pyrdoł (3.), Lukaš Hrnčiar (90.)
POGOŃ SIEDLCE: Jakub Burek - Titas Milašius (72. Hubert Derlatka), Ernest Dzięcioł (63. Przemysław Misiak), Dawid Burka, Robert Majewski, Krystian Miś - Piotr Pyrdoł (72. Meik Karwot), Jakub Sinior, Damian Szuprytowski (89. Lukaš Hrnčiar) - Tomasz Walczak (63. Damian Nowak), Cezary Demianiuk.
LECH II POZNAŃ: Adam Stachowiak - Karol Kalata (59. Maciej Orłowski), Wojciech Mońka, Maciej Wichtowski, Ksawery Kukułka - Jan Niedzielski (59. Aleksander Nadolski), Tomasz Cywka, Maksymilian Dziuba (80. Maksym Czekała) - Igor Kornobis (59. Igor Stankiewicz), Szymon Pawłowski, Norbert Pacławski (74. Maksym Pietrzak).
Sędzia: Filip Kaliszewski (Gdańsk).
Żółte kartki: Cywka, Niedzielski, Nadolski, Wichtowski.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe