- To jest coś, co sobie wyobraziłem, zaplanowałem i o to walczyłem. Zrealizowałem swoje marzenie, swój cel. Ale też życie sportowe nauczyło mnie, że tutaj nie ma co się napawać tym sukcesem. Owszem, miałem 2-3 dni, gdzie oczywiście głowa była w chmurach, to było coś wspaniałego. Teraz już jednak wracamy do rzeczywistości. Mamy ważne cele, bardzo ważny okres i chcemy wycisnąć jak najwięcej z najbliższych spotkań. Po to, żeby spełnić kolejne marzenia, czyli najpierw mistrzostwo Polski z Kolejorzem, a potem wyjazd na Euro w czerwcu - mówi obrońca Lecha Poznań Bartosz Salamon, który we wtorek w Cardiff wywalczył z reprezentacją Polski awans do mistrzostw Europy, których finały odbędą się za nieco ponad dwa miesiące w Niemczech.
To był dramatyczny finał baraży o Euro 2024. Po 120 minutach Walia remisowała bezbramkowo z Polską i stało się jasne, że o wszystkim zadecydują rzuty karne. Na boisku był od ponad 40 minut był stoper Kolejorza. Czy miał chęć zgłoszenia się do udziału w serii jedenastek? - Tak, mogę powiedzieć, że miałem ochotę - uśmiecha się na samą myśl o tym i wspomnienie wieczoru sprzed kilkudziesięciu godzin. - Postanowiłem jednak uszanować to wśród, jakich ludzi i zawodników jestem. Spojrzałem dookoła i zauważyłem, że mam obok siebie ofensywnych piłkarzy, którzy mają doświadczenie w strzelaniu jedenastek, bo robią to na co dzień w swoich klubach. Pomyślałem, że lepiej im oddać tę odpowiedzialność. Też brałem pod uwagę to, że ja tak naprawdę żadnego karnego nie miałem w piłce dorosłej. Cieszę się, że moi koledzy z drużyny udźwignęli to, wielki szacunek dla nich. Kiedy stałem tam na środku boiska, to zrozumiałem, jaki to jest stres - opowiada Salamon.
Ten powyższy komentarz pokazuje też siłę mentalną lechity, który nie bał się wzięcia odpowiedzialności na swoje barki w meczu, który - jakby na to nie patrzeć - był być albo nie być dla Biało-Czerwonych w kontekście nadchodzącej dużej imprezy piłkarskiej.
- Mam 33 lata, jestem doświadczony i całą karierę marzyłem o braniu udziału w takich momentach w reprezentacji Polski. W końcu ten moment dla mnie nadszedł, po ciężkich wydarzeniach w mojej karierze piłkarskiej. A jak nadszedł, to chciałem stanąć na wysokości zadania. Czułem, że mogę to zrobić i wziąć tę odpowiedzialność. Na pewno nadal będę starał się to robić - podkreśla gracz, który po raz 12. zagrał z orzełkiem na piersi. Ciekawostka statystyczna jest taka, że kadra nie przegrała żadnego meczu, w którym Bartek zagrał!
Rozprawianie o odporności psychicznej nie ma jednak sensu, bo cała drużyna selekcjonera Michała Probierza pod tym względem poradziła sobie kapitalnie. - Pewność siebie jest podstawą. Mamy taką grupę zawodników, która gra na wysokim poziomie w Europie i tę pewność prezentuje. Kiedy wszedłem do tej szatni na zgrupowaniu, to zobaczyłem grupę osób pewnych siebie i chcących osiągnąć cel. W takich momentach to jest bardzo ważne, kiedy nie ma miejsca na wpadkę. Trzeba pokazać ten charakter i wolę walki, udźwignąć presję w takim finale. Zrobiliśmy to, co pomogło nam najpierw w utrzymaniu korzystnego wyniku, a potem w karnych przechylić szalę na naszą korzyść - uważa Salamon.
W 2022 roku gracz Kolejorza wywalczył mistrzostwo Polski, ale w końcówce sezonu leczył kontuzję, której doznał w trakcie marcowego meczu kadry w Szkocji. Stracił wówczas ponad pół roku. Z kolei w 2023 wystąpił w eliminacjach mistrzostw Europy przeciwko Albanii (1:0), zebrał świetne recenzje, ale potem przez osiem miesięcy był zawieszony. Walczył o to, żeby udowodnić swoją niewinność i można powiedzieć, że teraz dostał za to nagrodę. Pierwszą.
- Czy to nagroda? Czuję, że nacierpiałem się dużo w czasie poprzedniego roku. Ale wierzyłem właśnie w takie zakończenie. Dobre dla mnie. Wiedziałem i wierzyłem mocno, wręcz byłem przekonany, że wrócę w dobrej formie i będę dobrze grał w klubie, a wtedy dostanę się do reprezentacji Polski raz jeszcze. To wszystko jest czymś. co sobie wyobraziłem, zaplanowałem i o to walczyłem. Zrealizowałem swoje marzenie, swój cel. Ale też życie sportowe nauczyło mnie, że tutaj nie ma co się napawać tym sukcesem. Owszem, miałem 2-3 dni, gdzie oczywiście głowa była w chmurach, to było coś wspaniałego. Myślę, że czasem kiedy jest taki sukces, to trzeba się na chwilę zatrzymać, zrelaksować i pomyśleć. Teraz już jednak wracamy do rzeczywistości. Jak dostałem się do reprezentacji? Codzienną sumienną pracą w klubie każdego tygodnia. I to jest najważniejsze. Mamy ważne cele, bardzo ważny okres i chcemy wycisnąć jak najwięcej z najbliższych spotkań. Po to, żeby spełnić kolejne marzenia, czyli najpierw mistrzostwo Polski z Kolejorzem, a potem wyjazd na Euro w czerwcu - mówi obrońca Lecha Poznań Bartosz Salamon, który we wtorek w Cardiff wywalczył z reprezentacją Polski awans do mistrzostw Europy, których finały odbędą się za nieco ponad dwa miesiące w Niemczech - opowiada Bartek.
W marcu 2024 zawodnik Niebiesko-Białych w barażowym finale zmienił w 80. minucie wychowanka Kolejorza, Jana Bednarka, który niestety doznał urazu. Przed wyjazdem w krótkich wywiadach Salamon podkreślał, że cel jest jeden, czyli awans na Euro i nie wyobraża sobie innego scenariusza. I faktycznie tak się stało, a do tego odegrał rolę w dwumeczu, jaki rozegrała w ostatnich dniach kadra.
- Jestem szczęśliwy, że trener Probierz mi zaufał. Już samo powołanie było znakiem zaufania. Potem czułem, że jestem blisko składu. No i ta zmiana, którą przeprowadził w tak ważnym momencie, wpuścił mnie właściwie bez zastanowienia, to był dla mnie sygnał ogromnego zaufania. Jestem zadowolony, że odpłaciłem to i pokazałem, że może na mnie liczyć w przyszłości. Wydaje mi się, że moja sytuacja jest teraz pewniejsza niż przed zgrupowaniem. Zrobiłem dobry krok. Celem każdego jest gra, to jasne. Ale ja myślę, że w reprezentacji cele indywidualne odchodzą na bok, tutaj trzeba realizować tego, czego trener wymaga w danym momencie i czego potrzebuje drużyna. Ja wszedłem w końcówce, żeby pomóc i zaprezentować się jak najlepiej po to, żeby drużyna awansowała. Tak się stało - podsumowuje.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe