Piłkarze Lecha Poznań tylko w jednym z sześciu ostatnich meczów ligowych zdobywali bramki. Było to w niedawnych derbach Poznania przeciwko Warcie (2:0). O ile gra defensywna została ustabilizowana, o tyle w ofensywie wciąż jest wiele do poprawy. - Stwarzamy sytuacje, ale jest ich zdecydowanie za mało - mówił po bezbramkowym remisie w Mielcu ze Stalą trener Kolejorza Mariusz Rumak.
Wiosną w PKO BP Ekstraklasie lechici rozegrali siedem meczów. Tylko w dwóch nich rywal znalazł sposób na poznańską defensywę - gole tracili poznaniacy przeciwko Jagiellonii Białystok (2:1) oraz Rakowowi Częstochowa (0:4). W pozostałych pięciu starciach Niebiesko-Biali zachowywali czyste konto. Problemem jest natomiast ofensywa, niedawno kibice i eksperci wyliczali kolejne minuty bez zdobytej bramki. Licznik w końcu zatrzymał się podczas derbów z Wartą. Niestety, przeciwko Stali znów piłka nie wpadła do siatki rywala.
Bez wątpienia skuteczność jest do poprawy. Ale żeby ona była, to najpierw musi być stworzona większa liczba okazji, bo tych jest za mało, co potwierdza trener Mariusz Rumak. - Tych sytuacji, kiedy przeciwnik jest nisko i broni całym zespołem przed polem karnym czy nawet w polu karnym, jest niewiele. Mamy wtedy bardzo mało miejsca i nie znajdujemy sposobu na przeciwnika - komentuje.
Podkreśla, że wraz z zespołem pracuje nad tym, żeby w tym elemencie była zdecydowana poprawa.
- Chcemy, żeby większa liczba naszych piłkarzy była w polu karnym. Żeby także uprościć pewne rzeczy. Od pewnego czasu gramy tak, że piłkarz z wiodącą prawą nogą był po prawej stronie, a ten lewonożny - z lewej. Po to, żeby można tam było podwajać. Tak jak w Mielcu zrobił to Barry Douglas, który włączył się po przerwie 2-3 razy, ale zabrakło ostatniego podania. To musimy zdecydowanie poprawić. Czyli, żeby było nas więcej w polu karnym i żeby to ostatnie dogranie było skuteczne - tłumaczy szkoleniowiec.
I podaje jeden przykład również z Mielca. - Musimy atakować te przestrzenie za linią obrony rywali. Najlepszym przykładem jest to podanie, które pokazał w drugiej połowie Nika Kvekveskiri do Alego Gholizadeha. Od miesiąca tak naprawdę to robimy i mocno ćwiczymy na treningach, ale bardzo rzadko pojawia się to później w meczach. Tutaj muszę przekonać moich piłkarzy, że są w stanie to zrobić, bo umieją to. Musimy jednak próbować częściej - podsumowuje.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe