W 26. kolejce eWinner 2. Ligi Piłkarskiej rezerwy Lecha Poznań zremisowały z Górnikiem Polkowice 2:2. Oba gole dla niebiesko-białych strzelił Szymon Pawłowski. Zespół trenera Artura Węski kontynuuje dobrą serię, bo jest niepokonany już od pięciu serii.
Lechici przystępowali do rywalizacji mocno podbudowani. W środę odrobili zaległości, pokonali Garbarnię Kraków 3:0 i w ten sposób mogli coraz śmielej spoglądać w górę tabeli niż oglądać się za siebie. Ich przewaga nad strefą spadkową wzrosła bowiem do liczby dwucyfrowej i wynosiła 10 punktów. To zasługa świetnych wyników, bo w czterech poprzednich grach piłkarze trenera Artura Węski zanotowali cenny remis na wyjeździe z obecnym liderem, Polonią Warszawa, a także trzy triumfy. Teraz zremisowali w Wielką Sobotę z Górnikiem Polkowice, z przebiegu gry mogą żałować, bo bez wątpienia stworzyli więcej dobrych okazji.
Od pierwszych sekund było zresztą widać, kto był w lepszym nastroju, a kto walczy z demonami i samonakręcającą się spiralą słabych wyników, bo goście wiosną przegrali pięć razy na sześć spotkań. Stąd Górnik, który ma w składzie sporo doświadczonych piłkarzy, cofnął się w komplecie na własną połowę i zupełnie oddał inicjatywę. A gospodarze we Wronkach chcieli z tego skrzętnie skorzystać. Ich pierwszy impet nie przyniósł jednak gola. Były za to sytuacje. Na prawej stronie szalał Gio Tsitaishvili, który już na początku przedarł się w pole karne i wyłożył do młodziutkiego Filipa Wolskiego, ten naciskany przez obrońcę jednak z bliska chybił. Potem były też zablokowane próby niebiesko-białych, raz w szesnastce minął się z piłką Oskar Tomczyk.
Lech II miał argumenty, żeby dominować. Fajnie potrafili poukładać grę Szymon Pawłowski oraz Joao Amaral, którzy za plecami mieli wsparcie w postaci Tomasza Cywki. Na skrzydle Gio robił przewagę z podłączającym się co chwilę i aktywnym Mateuszem Żukowskim. Podobnie było z lewej strony, gdzie Wolski co chwilę mógł pograć z Ksawerym Kukułką. Kibice, których przy wiosennym słoneczku i sympatycznej aurze, sporo pojawiło się na trybunach, oglądali ciekawe i żwawe widowisko. A ostatni kwadrans przed przerwą to była wymiana ciosów. Kolejorz objął prowadzenie, ale po stałym fragmencie gry. Przy linii bocznej pola karnego sfaulowany został Pawłowski, do piłki podszedł Amaral i dośrodkował wprost na głowę Szymka, a ten z bliska wpakował futbolówkę do siatki.
Polkowiczanie odpowiedzieli niemal od razu. Dał o sobie znać bardzo doświadczony duet Arkadiusz Piech oraz Mateusz Piątkowski - razem mają blisko 300 występów w Ekstraklasie. Ten pierwszy odegrał tyłem do bramki na dwudziesty metr, a kolega przymierzył płasko nie do obrony. Doświadczenia nie brakuje jednak również Amaralowi i Pawłowskiemu, co też po raz drugi postanowili pokazać. Portugalczyk kontratak poprowadził, a Polak nieco na raty, ale wykończył i było 2:1 do przerwy.
A po zmianie stron niesamowity drybling pokazał Gio, ale lekki rykoszet po uderzeniu w stronę dalszego słupka sprawił, że piłka nie wpadła do siatki. Podobnie jak chwilę później, kiedy Tomczyk minął bramkarza i z ostrego kąta, niemal z linii końcowej próbował trafić do bramki, ale obrońca stojący przed bramką go zatrzymał. Lechici bez wątpienia mieli lepsze sytuacje po zmianie stron, kiedy przeciwnicy się coraz mocniej odkrywali. Tomczykowi na piątym metrze spadła piłka, ale bramkarz Marcin Furtak niesamowicie obronił, podobnie jak chwilę później próbę loba w wykonaniu Pawłowskiego, który polował na hat-tricka. Niesamowicie czujny był jednak również golkiper Lecha Mateusz Mędrala, który nie miał bardzo dużo pracy, ale 2-3 strzały, w tym jeden głową z bliska odbił w sposób niesamowity! W końcu jednak skapitulował, ale przy rzucie karnym - został podyktowany po tym, jak ręką zagrał Bruno Żołądź. Do piłki podszedł Piech i choć Mędrala wyczuł jego intencje, to jednak nie był w stanie odbić mocnej próby. Skończyło się zatem na wyniku 2:2 i podziale punktów.
Bramki: Pawłowski (31. i 37.) - Piątkowski (33.), Piech (86. z karnego)
LECH II POZNAŃ: Mateusz Mędrala - Mateusz Żukowski, Bartosz Tomaszewski, Michał Gurgul, Ksawery Kukułka - Tomasz Cywka (79. Bruno Żołądź), Szymon Pawłowski, Joao Amaral (79. Maksymilian Dziuba) - Gio Tsitaishvili, Oskar Tomczyk (69. Łukasz Spławski), Filip Wolski (55. Jakub Antczak).
GÓRNIK POLKOWICE: Marcin Furtak - Mateusz Magdziak, Jarosław Ratajczak, Szymon Kiebzak (65. Kamil Wacławczyk), Dawid Burka (73. Yewhenii Bilokin), Oskar Leopold (59. Jan Ciućka), Arkadiusz Piech, Klaudiusz Krasa, Michał Czarny, Damian Makuch, Mateusz Piątkowski (73. Mariusz Idzik).
Sędzia: Filip Kaliszewski (Gdańsk).
Żółte kartki: Spławski, Żołądź- Ratajczak.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe