Nim Waldemar Piątek został piłkarzem Lecha, miał okazję zagrać przy Bułgarskiej przeciwko Kolejorzowi. Latem 2002 roku dwukrotnie dał się pokonać Waldemarowi Przysiudzie.
Nim Waldemar Piątek został piłkarzem Lecha, miał okazję zagrać przy Bułgarskiej przeciwko Kolejorzowi. Latem 2002 roku dwukrotnie dał się pokonać Waldemarowi Przysiudzie.
Trudno mówić, by pierwsza wizyta w Poznaniu dla Piątka miała szczególne znaczenie. Doskonale tamto spotkanie pamiętają jednak kibice. Mecz Kolejorza z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski rozpoczynał sezon 2002/03. Lechici wracali w nim do ligowej elity, nic zatem dziwnego, że na mecz wybrało się blisko 20 tysięcy kibiców szczelnie wypełniając trybuny.
Piątek przeciwko Lechowi zagrał dobre zawody, ale bohaterem został jego vis a vis, Norbert Tyrajski. Liczący na zwycięstwo fani Kolejorza zamarli, gdy w 3. minucie meczu Michał Goliński sfaulował Jarosława Popielę w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. Do "jedenastki" podszedł sam poszkodowany, ale popularny "Tyraj" znakomicie wyczuł intencję strzelca i odbił piłkę. Po chwili Kolejorz wyprowadził zabójczą kontrę, Łukasz Madej świetnie wypatrzył Waldemara Przysiudę, który otworzył wynik meczu. Ten sam zawodnik po kwadransie ustalił rezultat na 2:0.
Wyciągając piłkę z siatki Piątek jeszcze nie wiedział, że niebawem Bułgarska stanie się jego drugim domem. Golkiper znalazł się w licznej grupie, która opuściła borykający się z dużymi problemami finansowymi klub z Ostrowca Świętokrzyskiego. W Lechu zadebiutował w maju 2003 roku, zmieniając w meczu z Pogonią Szczecin kontuzjowanego... Norberta Tyrajskiego. Jak wszedł do bramki tak miejsca między słupkami przez kolejne dwa lata nie oddał. Zabrała mu je dopiero choroba.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe