Zespół rezerw Lecha Poznań zwyciężył w spotkaniu 15. kolejki eWinner 2. Ligi ze Zniczem w Pruszkowie 1:0. W rozgrywanym w niedzielę meczu jedyną bramkę dla drużyny trenera Artura Węski zdobył Krystian Palacz. Po końcowym gwizdku niebiesko-biali zajmują szesnaste miejsce w tabeli, ale do jedenastej lokaty tracą tylko jeden punkt.
Po dwóch porażkach z rzędu na własnym terenie - z Pogonią Siedlce 1:2 i Śląskiem II Wrocław 0:4 - lechitom przyszło udać się na Mazowsze. W poszukiwaniu ważnych ligowych punktów mieli oni zmierzyć się z jedną z rewelacji tej kampanii najniższego szczebla krajowego. Znicz Pruszków przed startem tego pojedynku zajmował szóstą lokatę w stawce, a w przypadku wygranej mógł awansować na piąte miejsce nad GKS Jastrzębie. Co najważniejsze, podopieczni Mariusza Misiury świetnie spisywali się szczególnie przed własną publicznością. Właśnie u siebie pruszkowianie odnieśli pięć zwycięstw w sześciu dotychczasowych spotkaniach i swoją niezłą postawę na tym boisku chcieli potwierdzić też w niedzielę.
Ani jednak myśleli podchodzić bojaźliwie do tej konfrontacji lechici. Praktycznie od jej pierwszych fragmentów pozostawiali oni gospodarzom bardzo mało miejsca i czasu na rozegranie, do tego sami naciskali Znicz już na jego połowie. Taka postawa znalazła szybko odzwierciedlenie w wyniku, ponieważ nie minęło siedem minut, a drugi zespół Kolejorza wyszedł na prowadzenie. Błyskawicznie piłką podzieliło się kilku piłkarzy gości, ta po podaniu Bruno Żołądzia trafiła pod nogi Krystiana Palacza, a urodzony w 2003 roku lewy obrońca bez zastanowienia przymierzył z ponad 20 metrów. Piękne uderzenie i zrobiło się 1:0 dla przyjezdnych.
Jak na faworyta przystało, wyżej notowana ekipa przejęła od tej chwili inicjatywę i kwapiła się do żwawych ataków zdecydowanie częściej, niż na samym początku. Nieźle funkcjonowała jednak linia defensywna poznaniaków, a w bramce kilka razy z dobrej strony pokazał się Krzysztof Bąkowski. Owszem, nie zabrakło chwil, gdy przeciwnicy nacierali mocno, ale niebiesko-biali wytrzymywali każdy trudniejszy okres, a i samemu mogli podwoić bramkowym dorobek. Jak chociażby chwilę przed przerwą, gdy świetnie w polu karnym gospodarzy zachował się Łukasz Spławski, z jego asysty nie skorzystał jednak kapitan Tomasz Cywka.
Trafienie Palacza okazało się rozstrzygające dla wyniku tego spotkania. Trzeba jednak przyznać, że mógł on zmienić się po zmianie stron wielokrotnie. Pierwszy kwadrans drugiej połowy? Dominacja rezerw Kolejorza, dużo strzałów i szczęścia rywala, który cudem nie stracił w tym czasie drugiego gola. Brylował Antczak, aktywni pozostawali Spławski z Pacławskim, ale piłka za nic nie chciała znaleźć drogi do siatki pruszkowian po raz drugi.
To o mało co nie zemściło się w końcowych odsłonach, gdy kilka razy na wysokości zadania musieli stanąć i obrońcy Lecha, i jego bramkarz. A to niemal z linii bramkowej futbolówkę wybił Patryk Waliś, a to walkę o górne piłki wygrywał Bartosz Tomaszewski, a to Krzysztof Bąkowski... wyprawiał w bramce po prostu niesamowite rzeczy. Tak jak w doliczonym czasie, gdy dwukrotnie na przestrzeni dosłownie kilku sekund pokazał najwyższy kunszt i po instynktownych, sytuacyjnych paradach wybronił swojej drużynie komplet punktów. Ten sprawia, że niebiesko-biali łapią spory oddech i ze spokojem mogą przygotowywać się już do następnych kolejek. Najbliższa z nich w sobotę, gdy to zmierzą się z GKS-em Jastrzębie na wyjeździe.
Bramka: Palacz (7.)
Żółte kartki: Czarnowski, Brejnak - Antczak
Lech II Poznań: Krzysztof Bąkowski - Jakub Zagórski, Bartosz Tomaszewski, Patryk Waliś, Krystian Palacz - Patryk Olejnik, Tomasz Cywka, Bruno Żołądź (71. Antoni Kozubal) - Norbert Pacławski (80. Patryk Gogół), Łukasz Spławski (80. Filip Wełniak), Jakub Antczak (61. Krystian Sanocki)
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe