Nazwisko Ryszarda Tarasiewicza na polskiej giełdzie trenerów funkcjonuje już od dłuższego czasu. Ten szkoleniowiec samodzielną pracę rozpoczął w 2004 roku, ale na stadionie przy ulicy Bułgarskiej zawita dopiero po raz drugi.
Tarasiewicz zaczynał karierę trenerską od szkolenia Śląska Wrocław, ale drużynę której jest wychowankiem prowadził najwyżej w II lidze. W 2006 roku przeniósł się do także drugoligowej wówczas Jagiellonii Białystok. Tam jednak nie zagrzał długo miejsca i latem 2007 roku wrócił do Śląska. Z wrocławską drużyną wywalczył awans do Ekstraklasy i 25 października 2008 roku po raz pierwszy zawitał na Bułgarską.
Prowadzony przez Franciszka Smudę Lech Poznań był kandydatem do tytułu mistrzowskiego i zdecydowanym faworytem tamtego spotkania. Śląska jednak nie pokonał. Kolejorz prowadził po golu Roberta Lewandowskiego, ale jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Janusz Gancarczyk. Teraz Ryszard Tarasiewicz przyjeżdża do Poznania z zespołem ŁKS-u Łódź i czeka go chyba jeszcze trudniejsze zadanie.
- Można tak powiedzieć. W Śląsku miałem wówczas szerszą kadrę. Pamiętam, że przed tym meczem z Lechem mieliśmy problemy z grypą u zawodników i w trybie awaryjnym ściągaliśmy piłkarzy z Wrocławia. Mimo to udało nam się wywalczyć jeden punkt przeciwko Lechowi, który był zespołem bardziej kompletnym niż obecna drużyna Kolejorza - uważa trener ŁKS-u Łódź Ryszard Tarasiewicz.
Teraz problemów szkoleniowcowi ŁKS-u również nie brakuje. W Poznaniu za kartki nie zagrają Michał Łabędzki i Marek Saganowski. Z powodu kontuzji zabraknie Pawła Golańskiego, a niepewny jest występ Antoniego Łukasiewicza, który w tym tygodniu nie trenował z resztą zespołu. Na szczęście dla łodzian, delikatnie mówiąc, Lech nie jest ostatnio w najwyższej formie.
- Lech ostatnio nie odnotowuje najlepszych wyników, ale to wciąż grający u siebie poznaniacy są faworytem sobotniego spotkania. Jeśli jednak zagramy równie dynamicznie i agresywnie jak w ostatnim meczu ligowym z Jagiellonią Białystok to stać nas na odniesienie zwycięstwa lub chociaż wywalczenie jednego punktu w Poznaniu - twierdzi szkoleniowiec ŁKS-u.
Next matches
Sunday
16.03 godz.20:15Saturday
29.03 godz.20:15Recommended
Subscribe