Największy pechowiec Lecha w 2014 roku? Bez wątpienia, Kebba Ceesay. Gambijczyk ze szwedzkim paszportem w mijającym powoli roku nie rozegrał ani jednego oficjalnego spotkania. Wszystko przez poważną kontuzję, której nabawił się w listopadzie 2013 roku.
Największy pechowiec Lecha w 2014 roku? Bez wątpienia, Kebba Ceesay. Gambijczyk ze szwedzkim paszportem w mijającym powoli roku nie rozegrał ani jednego oficjalnego spotkania. Wszystko przez poważną kontuzję, której nabawił się w listopadzie 2013 roku.
Feralny listopadBył 25 listopada. Lech grał na wyjeździe z Cracovią. Podopieczni Mariusza Rumaka rozgromili Pasy 6:1, ale radość z efektownego zwycięstwa zmąciła informacja o kontuzji Ceesaya. Diagnoza nie pozostawiała wątpliwości. Uszkodzony kompleks tylno-przyśrodkowy stawu kolanowego i przynajmniej 6 miesięcy przerwy.
Pechowe latoPod koniec poprzedniego sezonu Ceesay zaczął już coraz mocniej trenować. Wydawało się niemal pewne, że letni okres przygotowawczy rozpocznie z całym zespołem. Wyniki badań były pozytywne, jednak kolano wciąż było opuchnięte. To uniemożliwiało powrót do zajęć na pełnych obrotach i wydłużyło okres rehabilitacji o kolejne pół roku.
Nowy rok, nowe nadziejeObecnie Ceesay ponownie zaczął trenować na większych obciążeniach. Bierze już nawet udział w lżejszych treningach pierwszego zespołu, jednak wciąż musi odpuszczać jednostki typowo piłkarskie, w których może dojść do bezpośredniego kontaktu z przeciwnikiem.
- Cieszymy się z jego postępów. Na siłę moglibyśmy próbować wprowadzać go do gry w tym roku, ale nie ma to większego sensu. Ryzyko jest zbyt duże. Wolimy mieć pewność, że Kebba będzie w pełni sił od początku zimowego okresu przygotowawczego - tłumaczy asystent trenera, Dariusz Żuraw.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Friday
14.02 godz.20:30Recommended
Subscribe