Rezerwy Lecha Poznań nie będą miło wspominać 9. kolejki drugiej ligi piłkarskiej. We Wronkach zespół trenera Artura Węski przegrał bardzo wysoko, bo aż 0:4, z Pogonią Siedlce. Goście zapewnili sobie trzy punkty w ostatnim kwadransie pierwszej połowy oraz pierwszym po zmianie stron, kiedy gospodarze dostali ciosy, po których nie byli w stanie się podnieść.
Mecz rezerw w niedzielne południe był idealną przystawką przed derbami Poznania w Ekstraklasie. We Wronkach mieliśmy starcie sąsiadów ze środka drugoligowej tabeli. Lechici ostatnio są w niezłej formie - wygrali dwa razy z rzędu, a w poprzednich pięciu kolejkach wywalczyli 10 punktów. To wskazywało, że będziemy świadkami wyrównanego starcia - niestety, wyszło zupełnie inaczej. Trzeba jednak przyznać, że inicjatywa od początku była po stronie gości z Siedlec. Choć w pierwszym kwadransie, jeśli było zagrożenie, to głównie po stałych fragmentach gry i dośrodkowaniach. Ze strony gospodarzy głową kierował piłkę w stronę bramki Maciej Wichtowski, ale obrońca dobrze interweniował na linii. Z drugiej strony Mateusz Pruchniewski złapał futbolówkę po uderzeniu Roberta Majewskiego, a raz mu pomógł rykoszet. 16-letni golkiper znów był mocnym punktem swojej drużyny.
Piłkarze trenera Artura Węski starali się spokojnie budować swój atak pozycyjny. Po ich najładniejszej akcji przed przerwą i dograniu aktywnego Kornela Lismana do Norberta Pacławskiego oraz wrzutce napastnika, Szymon Pawłowski został zablokowany. Obraz gry zmienił gol dla gości, który padł po tym, jak graczom Kolejorza przytrafiła się druga w ciągu 120 sekund strata w środku boiska. Zostało to bezlitośnie wykorzystane, bo piłka trafiła do Damiana Szuprytowskiego, który z prawej strony zbiegł do środka, wpadł w szesnastkę odważnie między dwójkę przeciwników i kiedy miał przed sobą tylko bramkarza, to przerzucił nad nim piłkę wprost do siatki.
Ciężar gry przeniósł się nieco w stronę bramki Pogoni, ale o ostatnich 15 minutach pierwszej części lechici powinni jak najszybciej zapomnieć. Mogą cieszyć się, że schodzili do szatni tylko z jednobramkową stratą. Najpierw bowiem sytuacji sam na sam nie wykorzystał niesamowicie szybki Cezary Demianiuk, który kopnął obok słupka, choć miał przed sobą tylko Pruchniewskiego. A kilka chwil później Krystian Miś także miał sporo swobody w szesnastce i również się pomylił, choć on miał jeszcze asystę próbującego ratować sytuację Mikołaja Tudruja.
Może i po przerwie rezerwy wyszły na boisko z mocnym postanowieniem odwrócenia losów rywalizacji, ale przed upływem 60 sekund dostali drugi cios, po którym już bardzo trudno było im się podnieść. Zawahanie i niedokładne wybicie sprzed własnej bramki sprawiło, że Piotr Pyrdoł z bliska dopełnił formalności. A dwie minuty później było już 0:3, tym razem trafił dobrze grający Demianiuk. Przed i krótko po zmianie stron rozstrzygnęła się kwestia trzech punktów.
Lisman po podaniu Pawłowskiego miał dobrą okazję do honorowego trafienia, ale młody skrzydłowy trafił w bramkarza. A po godzinie gry Pogoń dołożyła czwartą bramkę - tym razem z karnego po faulu Tudruja. Do piłki podszedł Słowak Lukáš Hrnčiar i mocnym strzałem pokonał Pruchniewskiego, który wyczuł intencje rywala, ale nie był w stanie sięgnąć futbolówki. W ten sposób doszło do bolesnej porażki Lecha II, który przerwał w ten sposób niezłą serię i punktów będzie musiał poszukać w następnych starciach.
Bramki: Szuprytowski (32.), Pyrdoł (46.), Demianiuk (48.), Hrnčiar (61.)
LECH II POZNAŃ: Mateusz Pruchniewski - Maciej Orłowski, Maciej Wichtowski, Mikołaj Tudruj, Ksawery Kukułka - Jan Niedzielski (59. Igor Kornobis), Aleksander Nadolski (71. Bartłomiej Juszczyk), Maksymilian Dziuba (56. Bruno Żołądź) - Kornel Lisman (56. Filip Wolski), Norbert Pacławski (56. Tomasz Cywka), Szymon Pawłowski.
POGOŃ SIEDLCE: Jakub Burek - Tomasz Lewandowski, Robert Majewski, Przemysław Misiak (67. Oliwier Myszkowski), Damian Szuprytowski, Krystian Miś, Dawid Burka (74. Ernest Dzięcioł), Jakub Sinior, Piotr Pyrdoł (74. Danny Babor), Lukáš Hrnčiar (67. Bartosz Wicenciak), Cezary Demianiuk (62. Damian Nowak).
Sędzia: Mateusz Piszczelok (Katowice).
Żółte kartki: Kukułka, Tudruj.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe