Drugi zespół Lecha Poznań z pierwszym zwycięstwem o punkty w tym sezonie Betclic 3. Ligi. W środowe popołudnie Niebiesko-Biali pokonali we Wronkach w ramach 4. kolejki tych rozgrywek Wdę Świecie 1:0. Złotego gola dla nich strzelił w ostatniej akcji spotkania rezerowy Maksym Czekała, któremu dograł inny wprowadzony z ławki zawodnik, Jakub Kendzia.
Bez porażki, ale i bez ani jednego zwycięstwa na koncie - takim bilansem po rozegraniu trzech ligowych spotkań legitymowali się lechici przed konfrontacją z Wdą. Drużyna trenera Grzegorza Wojtkowiaka zaliczyła niełatwy start zmagań, chociaż już zdążyła też sprawić sporą niespodziankę, eliminując w rundzie wstępnej Pucharu Polski pierwszoligową Pogoń Siedlce. Jej zawodnicy wiedzieli jednak, że aby utrzymywać kontakt z czołówką stawki w grupie drugiej trzeciej ligi, trzeba będzie zacząć jak najszybciej zbierać punkty i środowy mecz wydawał się ku temu dobrą okazją.
To też potwierdziła pierwsza część gry, podczas której gospodarze byli w stanie wyraźnie zdominować przeciwnika, ale niestety z ich perspektywy nie przełożyło się to na jakąkolwiek zdobycz bramkową. A szans przełamanie defensywy rywala nie brakowało, chociaż najpierw doszli do nich... goście ze Świecia. Najpierw po nieco ponad kwadransie wykazać musiał się Mateusz Mędrala, a chwilę później piłka trafiła do jego bramki, ale sędzia boczny zasygnalizował pozycję spaloną i trafienie unieważnił.
O ile przy tej sytuacji można było mieć jedynie pewne wątpliwości odnośnie decyzji trójki sędziowskiej, o tyle w 36. minucie po golu Macieja Wichtowskiego zapachniało już sporą kontrowersją. Doświadczony stoper zamienił na bramkę świetną centrę Filipa Borowskiego, ale po chwili radości musiał obejść się smakiem, bo arbiter liniowy podniósł chorągiewkę i w dalszym ciągu mieliśmy 0:0. We wcześniejszych fragmentach Niebiesko-Biali rozkręcali się stopniowo, coraz częściej i śmielej goszcząc w polu karnym Wdy, co przełożyło się na strzały Aleksandra Nadolskiego, Tymoteusza Gmura czy Filipa Wilaka, żaden z nich nie przyniósł jednak wyczekiwanego prowadzenia.
Takowe powinno paść łupem Niebiesko-Białych po upływie godziny gry. Efektownie na wolne pole zagrał Igor Kornobis, a umiejętnie kontratak rozprowadził Wilak, obsługując podaniem wybiegającego na wolne pole Gmura. 16-latek po niezłym przyjęciu przegrał pojedynek z Łukaszem Zapałą. Blisko szczęścia było również niedługo później, kiedy to Gmur wyłożył futbolówkę w okolice "szesnastki" wprowadzonemu z ławki Norbertowi Pacławskiego, jego próbę podbił jednak obrońca przeciwnika.
Obraz gry stał się jeszcze bardziej jednostronny, niż przed przerwą, ale nie zmieniała się jedna rzecz: rezultat. Jedna z nielicznych wizyt świecian w polu karnym Kolejorza zakończyła się z kolei... poprzeczką po próbie Kuby Nawrockiego i następującym po nim rykoszecie. To był jedyny moment, w którym serce Mędrali mogło ze strachu zabić szybciej w tej części gry. Bardzo długo za to przyszło nam poczekać, by zarówno Mędrala, jak i wszyscy jego koledzy ucieszyli się z trafienia, ale kiedy już to się wydarzyło, obejrzeliśmy piękną akcję sfinalizowaną przez dwóch rezerwowych. Centrę z głębi pola świetnie na 10. metr zgrał głową Jakub Kendzia, natomiast tam kapitalnym strzałem lewą nogą popisał się Maksym Czekała. 20-latek dał tym samym swojej ekipie komplet "oczek", bo od razu po tym golu arbiter odgwizdał koniec meczu.
Bramka: Czekała (90+5.)
Żółte kartki: Skowroński, Wichtowski - Jaskólski
Lech II Poznań: Mateusz Mędrala - Jakub Skowroński (63. Igor Stankiewicz), Wojciech Mońka, Maciej Wichtowski, Filip Borowski, Patryk Prajsnar (46. Jan Niedzielski), Aleksander Nadolski (85. Maksym Czekała), Tymoteusz Gmur, Igor Kornobis, Filip Wilak, Kornel Lisman (63. Norbert Pacławski)
Wda Świecie (skład wyjściowy): Łukasz Zapała - Paweł Słaby, Tomasz Wypij, Mikołaj Dziarkowski, Oskar Kubiak, Michał Kalitta, Oskar Januszewski, Tymoteusz Majka, Łukasz Wenerski, Jakub Ratkowski, Jay Jaskólski
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe