We wtorek, 15 października, obchodzimy trzydziestą trzecią rocznicę spotkania Polska-Grecja, rozegranego na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Na pierwszy rzut oka nie ma nic wyjątkowego w tym meczu eliminacyjnym do Euro 1988, jednak to właśnie tego wieczoru, po raz pierwszy na obiekcie Lecha Poznań, rozbłysły się charakterystyczne jupitery.
Co ciekawe, nie była to pierwsza sytuacja kiedy w Poznaniu rozegrano spotkanie przy sztucznym oświetleniu. W latach 30-tych ubiegłego wieku na Stadionie Miejskim, a późniejszym im. Edmunda Szyca, zorganizowano po zmroku towarzyskie starcie między Wartą Poznań, a Legią Poznań, które wygrał drugi z tych zespołów. Oświetlenie pochodziło z żarówek, które dzień wcześniej tworzyły ogromnego orła skonstruowanego dla uczczenia uroczystości państwowych, które odbywały się na tym stadionie, a głównym gościem był prezydent Ignacy Mościcki.
Częściej możemy trafić na informację, że pierwszym meczem ze sztucznym oświetleniem rozegranym w Poznaniu było towarzyskie starcie dwóch kolejowych klubów. W 1955 roku na Dębcu spotkały się drużyny Lecha oraz Lokomotiwu Sofia, a tymczasowe oświetlenie zostało zamontowane na drewnianych słupach. Jednak pierwsze stałe jupitery na poznańskim stadionie piłkarskim zbudowano dopiero na nowym obiekcie Kolejorza wybudowanym przy ulicy Bułgarskiej.
Jeżeli mielibyśmy wskazać osobę, która najbardziej przyczyniła się do montażu masztów oświetleniowych na pamiętnym stadionie w kształcie podkowy, to należałoby wskazać byłego trenera Lecha Poznań, Wojciecha Łazarka. To właśnie on, już jako selekcjoner reprezentacji Polski, zgodził się na rozgrywanie meczów eliminacyjnych w stolicy Wielkopolski, ale równocześnie naciskał na przystosowanie stadionu Kolejorza do spotkań wieczornych. W tamtym czasie obiekt przy ulicy Bułgarskiej był prawdopodobnie najlepszym stadionem w Polsce, ze względu na to, że starsze areny były na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych modernizowane i większość w tym czasie była w przebudowie.
Przy wyborze wyglądu jupiterów, po raz pierwszy w naszym kraju, nie zdecydowane się na proste żeliwne słupy zakończone lampami, ale wybrano bardzo oryginalny projekt. Autorem pomysłu na zamontowanie tak charakterystycznego oświetlanie przy Bułgarskiej był architekt, Marek Czuryło. Wykonanie tej nowoczesnej konstrukcji zostało zamówione na Węgrzech i elementy nowych słupów oświetleniowych dojechały do Poznania na początku 1986 roku. Montaż trwał kilka miesięcy, a w trakcie ostatecznych prób przed debiutanckim meczem, jupitery stały się atrakcją dla licznie zgromadzonych pod stadionem poznaniaków,
Panorama Poznania zyskała nowy, charakterystyczny element. Z każdej strony miasta było widać oryginalnie wygięte niebiesko-białe maszty. Ich debiut przypadł na eliminacyjny mecz Polska-Grecja. Tak naprawdę, było to pierwsze poważne starcie międzypaństwowe rozegrane na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Nie było jeszcze wtedy miejsc dla komentatorów, w związku z czym Dariusz Szpakowski zmuszony był do prowadzenia relacji z meczu z dachu samochodu ustawionego przy linii bocznej. Oczywiście popularny komentator telewizji publicznej, którego sympatie kibicowskie były dobrze znane w całej Polsce, musiał przez 90 minut wysłuchiwać serdecznych pozdrowień ze strony poznańskiej publiczności. Ostatecznie Polska wygrała 2:1, dwie bramki zdobył Dariusz Dziekanowski, a w pierwszym składzie reprezentacji zagrał jeden zawodnik, który grał "u siebie", czyli obrońca Krzysztof Pawlak.
Charakterystyczne jupitery oświetlały boisko stadionu Kolejorza przez ponad dwadzieścia lat. W momencie kiedy Poznań został wybrany jako jeden z gospodarzy meczów Euro 2012, podjęto decyzję o kompletnej przebudowie stadionu. Projektanci podejmowali próby, jednak nie udało się wpasować masztów oświetleniowych w bryłę nowego obiektu i pomimo smutku wielu poznańskich kibiców podjęto decyzję o demontażu najbardziej znanego elementu poznańskiego stadionu. Co ciekawe, w niedzielę obchodziliśmy jedenastą rocznicę ostatniego meczu rozegranego przy włączonych jupiterach (13 października 2008 roku). I tak jak rozpoczęły one swój żywot z wielką pompą, tak zakończyły go jedynie w meczu Pucharu Ekstraklasy z Lechią Gdańsk. Spotkanie było dosyć nudne, a niebiesko-biali wygrali 1:0, po bramce Sławomira Peszki. Ostatni mecz rozświetlony przez poznańskie jupitery, był obserwowany z trybun zaledwie przez mniej niż trzy tysiące osób. Kilka dni później zostały zniszczone i obecnie istnieją jedynie w pamięci poznańskich kibiców.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe