- Drużyna w trakcie całego sezonu pracowała bardzo dobrze. Mamy najlepszego strzelca, najlepszą obronę, najwięcej meczów wygranych różnicą co najmniej trzech bramek oraz dwóch najlepszych młodych zawodników w lidze. Zagraliśmy dwadzieścia cztery mecze, w których zachowaliśmy czyste konto. Było wiele pozytywnych rzeczy - podsumowuje miniony sezon trener Kolejorza, Nenad Bjelica.
Czy jest Pan zadowolony z tego jak zakończył się sezon? Lech zajął trzecie miejsce i zagra w europejskich pucharach.
- Nie mogę być zadowolony. Oczywiście zrobiliśmy w tym sezonie wiele dobrych rzeczy, ale mogliśmy i oczekiwaliśmy więcej. Na pewno gdybyśmy wygrali Puchar Polski to byłby to bardzo dobry sezon. Tak się nie stało. Zrealizowaliśmy zaledwie cel minimum, a ja jestem zadowolony jedynie wtedy, gdy osiągniemy maksa i właśnie dlatego pozostaje niedosyt.
Bardzo często jednak trener chwalił drużynę.
- Drużyna w trakcie całego sezonu pracowała bardzo dobrze. Mamy najlepszego strzelca, najlepszą obronę, najwięcej meczów wygranych różnicą co najmniej trzech bramek oraz dwóch najlepszych młodych zawodników w lidze. Zagraliśmy dwadzieścia cztery mecze, w których zachowaliśmy czyste konto. Było wiele pozytywnych rzeczy. W 2017 roku zdobyliśmy tylko jeden punkt mniej, niż Legia. Zdobyliśmy najwięcej bramek, najmniej straciliśmy. Było wiele pozytywnych, ale na końcu Lech i jego kibice chcą mieć tytuły, a tych niestety nie ma.
Jak duże znaczenie ma zatem fakt, że posiadamy najlepszego strzelca i najlepszą defensywę?
- Jesteśmy z tego dumni. Myślę, że cała drużyna pracowała dobrze w tym sezonie. Wynikiem tego są te osiągnięcia, czyli najlepsza obrona i atak.
Czego zatem zabrakło?
- Przegraliśmy oba wiosenne mecze z Legią. To strata sześciu punktów, które - gdybyśmy zremisowali - mogłyby dać nam mistrzostwo. Te przegrane zdecydowały o tym, kto został mistrzem.
Przegrany finał Pucharu Polski boli Pana najbardziej?
- Tak. W lidze osiągnęliśmy maksimum. To znaczy, pracowaliśmy maksymalnie. Różnice na podium są bardzo małe. Finał to największe rozczarowanie. W tym meczu mieliśmy wszystko, żeby wygrać. A przegraliśmy.
I ma to bardzo wyraźne przełożenie na europejskie puchary. Lech wystartuje od pierwszej rundy kwalifikacyjnej do Ligi Europy, co z kolei komplikuje przygotowania do sezonu.
- Jasne, ale najważniejsze jest, że w nich zagramy i z tego należy się cieszyć. Przygotowania do nowego sezonu nie będą perfekcyjne, ale tego nie zmienimy przecież, musimy to zaakceptować.
Spotkał się Pan kiedyś z tak krótkim okresem przygotowawczym?
- W Austrii mieliśmy bardzo krótkie przygotowania. Pracowaliśmy wtedy w Wolfsbergerze i wywalczyliśmy awans do drugiej ligi. Przed startem sezonu mieliśmy dwa tygodnie treningów. Teraz mamy dziesięć dni przygotowań i musimy zrobić wszystko, żeby być gotowi do gry w pucharach. Zdecydowaliśmy się na dwutygodniowe urlopy, bo uważamy że zdecydowanie ważniejsza obecnie jest możliwie najdłuższa regeneracja po sezonie niż dłuższy okres przygotowawczy.
Zabraknie też kilku zawodników.
- To jest jakiś problem, ale wiele wskazuje na to, że będziemy mieli nowych piłkarzy. Jesteśmy w trakcie przygotowania dwóch, trzech transferów. Myślę, że będziemy mieli do dyspozycji 17-18 dobrych zawodników.
Trener nie będzie mógł skorzystać z Bednarka, Kędziory i Kownackiego, którzy za chwilę zagrają na Euro.
- To są ważni zawodnicy w naszej drużynie. Wiemy, że będzie ich brakować, ale musimy to zaakceptować. Inni dostaną szansę gry.
Brak Kędziory, Bednarka i Wilusza oznacza, że możemy spodziewać się przebudowy obrony. To problem, tym bardziej że pierwszy mecz o stawkę zagramy 29 czerwca.
- Oczywiście analizowaliśmy już to od dłuższego czasu i wiedzieliśmy, co może nastąpić. W tej sytuacji musimy być przygotowani na różne rozwiązania. Na Bułgarską wrócą zawodnicy w ostatnim czasie wypożyczeni. Pracujemy nad transferami, do zespołu dołączy też Emir Dilaver, który podpisał z nami kontrakt. Wiele też zależy od klubów, z których nowi piłkarze do nas przychodzą. Jeśli te wydadzą zgody na zarejestrowanie piłkarzy w Lechu przed 30 czerwca, to może się okazać, że będziemy w pełni zabezpieczeni.
Myślał już Pan o nowym sezonie i celach, jaki postawi przed drużyną?
- Zawsze będziemy stawiali sobie wysokie cele, bo każdy sportowiec powinien chcieć przede wszystkim wygrywać. Zobaczymy jak będzie wyglądał zespół. Lech to klub z dużymi ambicjami. W pucharach czeka nas trudne zadanie. Jeśli chcemy zagrać w fazie grupowej musimy przejść cztery rundy. Będzie ciężko, ale zrobimy co w naszej mocy, żeby tak właśnie się stało.
rozmawiał Mateusz Szymandera
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe