Lech Poznań UAM od remisu 1:1 rozpoczął rundę wiosenną Orlen 1. Ligi. Niebiesko-Białe podzieliły się punktami z Hydrotruckiem Radom, lecz nie mają zbyt dużo czasu, żeby rozpamiętywać to spotkanie. Lechitki w środowy wieczór ponownie wyjdą na boisko, a tym razem zmierzą się z rezerwami Czarnych Sosnowiec.
Piłkarki Kolejorza przez prawie dwa miesiące przygotowywały się do rozpoczęcia zmagań ligowych. Zespół trenerki Alicji Zając na starcie rundy wyjechał do Radomia, gdzie zmierzył się z miejscowym Hydrotruckiem. Niebiesko-Białe dość szybko wyszły na prowadzenie za sprawą trafienia Matyldy Kościelak, lecz rywalki zdołały wyrównać niecały kwadrans przed końcem spotkania. Mimo sytuacji, lechitki nie zdołały przechylić szali na swoją korzyść i ostatecznie podzieliły się punktami z przeciwniczkami.
- Siedzi w nas po tym meczu taka sportowa złość. Dominowaliśmy w pierwszej połowie, mieliśmy swoje okazje, ale po zmianie stron oddaliśmy inicjatywę i to nas zabolało. Styl, który narzucamy w spotkaniach zanikł i nie pokazaliśmy tego na co nas stać – mówi drugi trener Lecha Poznań UAM, Stanisław Kubala.
Niebiesko-Białe szansę na pierwsze wiosenne zwycięstwo będą miały zatem w Sosnowcu. Lechitki mają z rezerwami Czarnych pewne rachunki do wyrównania, ponieważ w rundzie jesiennej uległy rywalkom 1:2. Była to jedyna porażka piłkarek Kolejorza w tym sezonie. Drużyna z województwa śląskiego podobnie jak Niebiesko-Białe rozpoczęły ligowy 2025 rok od remisu. Drugi zespół Czarnych podzielił się punktami z Trójką Staszkówką/Jelna (3:3).
- Bardzo chcemy wygrać, tym bardziej, że jesteśmy dobrze przygotowani nie tylko pod względem piłkarskim, ale również motorycznym. Nasza drużyna wygląda w tym aspekcie dobrze i chcemy zdominować przeciwnika. Czarni to ekstraligowa ekipa, więc spodziewamy się zejść do drugiego zespołu. Mimo wszystko ktokolwiek by nie zagrał, jesteśmy gotowi w 100% - opowiada asystent trenerki Alicji Zając.
Zapisz się do newslettera