Choć niewielu poznaniaków zdaje sobie z tego sprawę, historia poznańskiej komunikacji miejskiej mocno związana jest z Szekesfehervarem. Wszystko za sprawą produkowanych w węgierskim mieście Ikarusów.
Choć niewielu poznaniaków zdaje sobie z tego sprawę, historia poznańskiej komunikacji miejskiej mocno związana jest z Szekesfehervarem. Wszystko za sprawą produkowanych w węgierskim mieście Ikarusów.
Zarówno Poznań jak i Szekesfehervar były kiedyś siedzibami polskich królów i w obu znajdują się ich groby. Miasta mają też jednak wspólne związki w zdecydowanie bliższych nam czasach. Wszystko za sprawą fabryki autobusów, którą w stutysięcznym węgierskim mieście założono po II wojnie światowej. Produkcję przegubowców prowadzono tu i w Budapeszcie, gdzie zlokalizowana była główna siedziba firmy.
Ikarusy były cenionymi pojazdami praktycznie we wszystkich państwach socjalistycznych. Z Węgier dotarły też do Poznania. Pierwsze egzemplarze pojawiły się już pod koniec lat 50., a od 1981 roku nastała nad Wartą era słynnych "przegubowców". 29 czerwca tego roku Ikarus 280 wyjechał na trasę linii 82 rozpoczynając 30-letnią służbę węgierskich autobusów w Poznaniu. Początkowo jeździły one w oryginalnych, czerwonych barwach, a z siedzeń nie zdejmowano nawet folii pokrywającej, co miało zapewnić im dłuższą żywotność. Później po ujednoliceniu koloru wszystkich pojazdów, przemalowano je zielono-żółte barwy MPK.
Nie ma chyba w Poznaniu trzydziestolatka, który nigdy nie jechał "przegubowcem". Pamiętać je powinni też młodsi, bo z obsługi pasażerów wycofano je dopiero w styczniu 2010 roku. Nie wszystkie autobusy dokonały wówczas żywota - część sprzedano do innych miast, gdzie nadal wożą mieszkańców.
Dziś Ikarusa na poznańskich ulicach zobaczyć niezwykle trudno, ale wciąż to możliwe. Na tegorocznej paradzie z okazji 135-lecia komunikacji miejskiej pojawił się świeżo oderestaurowany model Ikarusa w fabrycznych, czerwonych kolorach. Pozostaje on na stanie MPK jako eksponat. Tymczasem w Szekesfehervarze obok Mercedów czy Volvo nadal spotkać można charakterystyczne "przegubowce" i decydując się na podróż komunikacją miejską, odkopać wspomnienia dawnych lat.
Zapisz się do newslettera