Mikael Ishak imponuje formą. Kapitan Lecha Poznań w ostatnich siedmiu meczach PKO BP Ekstraklasy strzelił sześć goli i dorzucił dwie asysty. To nie pierwsza taka fantastyczna seria, odkąd szwedzki napastnik trafił do Kolejorza w 2020 roku.
W poniedziałkowym meczu z Cracovią (2:1) Ishak strzelił 70. ligowego gola w barwach Lecha. W ten sposób już samodzielnie zajmuje tutaj trzecie miejsce i ustępuje tylko Teodorowi Aniole oraz Piotrowi Reissowi. Lada moment wskoczy też na podium w klubowej klasyfikacji bramkowej ze wszystkich oficjalnych rozgrywek. Ma 87 trafień i trzy mniej od Mirosława Okońskiego, a na czele jest ten sam wcześniej wspomniany duet Anioła oraz Reiss.
Najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii klubu jest ostatnio w fantastycznej formie. Ale też przy jego nazwisku idealnie pasuje postawienie określenia regularny. Dość powiedzieć, że do dziś Mikael w ekipie Niebiesko-Białych ani razu nie zaliczył hat-tricka. To właśnie potwierdzenie tezy o niesamowitej regularności, bo nie zdarza mu się zaliczać jednego, dwóch kapitalnych spotkań, żeby potem wpaść w dołek, a tak jest w przypadku wielu innych napastników. Lechita natomiast utrzymuje odpowiednią dyspozycję przez całe rozgrywki, wyjątkiem był tylko okres, kiedy zmagał się z chorobą.
Teraz ma serię sześciu goli i dwóch asyst w siedmiu ostatnich kolejkach ligowych. Liczby w punktacji kanadyjskiej nie dołożył tylko przeciwko Jagiellonii Białystok (1:2). Rozpoczął ten swój dobry okres dwoma trafieniami w Szczecinie przeciwko Pogoni (3:0), tydzień później ze Stalą Mielec (3:1) miał asystę. A po wyjeździe na Podlasie przyszła passę czterech gier z bramką - ze Śląskiem Wrocław (1:3), Koroną Kielce (2:0), Motorem Lublin (2:1) oraz Cracovią (2:1). W tym ostatnim starciu dorzucił też podanie do Afonso Sousy przy zwycięskim golu.
Ishak przy Bułgarskiej występuje od lata 2020 roku i takich serii zaliczył już sporo. Już przywitanie z klubem miał mocne, bo choć w debiucie, w Pucharze Polski przeciwko Odrze Opole (3:1), nie trafił, to potem w czterech spotkaniach trafił aż sześć razy! Jeszcze w tym samym sezonie 2020/2021 miał podobne osiągnięcie, co teraz, czyli sześć bramek w siedmiu konfrontacjach.
Zresztą teraz ściga też swoje osiągnięcie z tamtego sezonu, który był najlepszym w karierze pod względem goli we wszystkich rozgrywkach - wbił łącznie 20: 12 w lidze i 8 w Lidze Europy. Teraz ma 18, wszystkie w PKO BP Ekstraklasie, w europejskich pucharach Lech nie zagrał, a z Pucharu Polski odpadł już na początku. Wiele wskazuje na to, że sezon 2024/2025 może być rekordowym dla 32-letniego szwedzkiego napastnika poznaniaków.
Zapisz się do newslettera