Paulus Arajuuri jest rozczarowany wynikiem wczorajszego spotkania. 27-latek podkreśla, że nikogo nie zadowala ten remis i tylko ciężka praca pozwoli wyjść drużynie z tej trudnej sytuacji.
Paulus Arajuuri jest rozczarowany wynikiem wczorajszego spotkania. 27-latek podkreśla, że nikogo nie zadowala ten remis i tylko ciężka praca pozwoli wyjść drużynie z tej trudnej sytuacji.
Arajuuri od czasu wyleczenia kontuzji wspólnie z Marcinem Kamińskim tworzy parę podstawowych stoperów Kolejorza. Na dobrej ocenie Fina w ostatnich kilku spotkaniach zaważyła jednak sytuacja z 74. minuty wczorajszego meczu, kiedy po wyprowadzeniu kontrataku przez piłkarzy gości lechita, zdaniem sędziego głównego zagrał ręką we własnym polu karnym - Według mnie nie było tam umyślnego zagrania ręką, ponieważ nie miałem zamiaru dotknąć tej piłki. To była bardzo niefortunna sytuacja. Nie chcę komentować jednak szerzej decyzji sędziego, ponieważ nie znam tych przepisów aż tak dobrze, żeby jednoznacznie ocenić to co się wydarzyło - uważa Arajuuri i dodaje - Oczywiście to nie tak, że przegraliśmy przez arbitra. Musimy cały czas walczyć. Ciężko pracujemy i czujemy, że gramy coraz lepiej. Wiem, że już niedługo zaczniemy regularnie wygrywać.
Arajuuri wspólnie z kolegami z zespołu jest rozczarowany tym wynikiem. Lechici znajdują się na ostatnim miejscu w tabeli i potrzebują zwycięstw, by w końcu wydostać się ze strefy spadkowej - Naprawdę chcieliśmy dzisiaj wygrać i byliśmy na dobrej drodze do tego, ale wiem, że teraz musimy pracować jeszcze ciężej. Jesteśmy rozczarowani, ale rano musimy wstać i dalej ciężko trenować, bo to jest jedyna droga do tego, żebyśmy zaczęli w końcu wygrywać - podsumowuje defensor Kolejorza.
Zapisz się do newslettera