Nie byli zadowoleni z końcowego rezultatu trenerzy Jan Urban i Waldemar Fornalik. Czy to w przedmeczowych rozważaniach czy z przebiegu spotkania, obaj liczyli na komplet punktów. Zadowolić muszą się jednak tylko jednym, co obu zespołom niewiele daje.
Nie byli zadowoleni z końcowego rezultatu trenerzy Jan Urban i Waldemar Fornalik. Czy to w przedmeczowych rozważaniach czy z przebiegu spotkania, obaj liczyli na komplet punktów. Zadowolić muszą się jednak tylko jednym, co obu zespołom niewiele daje.
Waldemar FornalikPrzed tym spotkaniem mieliśmy naprawdę wiele problemów, szczególnie zdrowotnych. Przywiozłem do Poznania tylko trzech nominalnych obrońców, Marek Zieńczuk zagrał na lewej obronie chyba od czasu, gdy występował w Wiśle. Jesteśmy zespołem, który wciąż zbiera doświadczenia. Cieszy mnie dyscyplina taktyczna, bo tylko tym mogliśmy tu ugrać punkty. Szczególnie w pierwszej połowie nasza gra defensywna była na wysokim poziomie. Lech ma wartościowych graczy i trudno grać tak, żeby nie ustrzec się błędów przez cały mecz. Przytrafiły się i wywozimy tylko i aż jeden punkt.
Dużo się mówiło na temat nowej miotły, ale różnie to w życiu bywa. To jak ona zadziała, zależy też jak zaprezentuje się drużyna przeciwna. Spodziewaliśmy się twardego, nieustępliwego meczu i taki on w drugiej połowie był. Szczerze mówiąc to nie jestem zadowolony. Takie mecze się zdarzają, że się prowadzi 2-0, rywal ma sytuacje i się wygrywa, bo nie wykorzystuje ich. W naszej sytuacji można powiedzieć, że czujemy niedosyt, ale mamy punkt i szanujemy go.
Jan UrbanMyślałem że w innym nastroju przyjdę na konferencję. Jako trener wygrałem chyba we wszystkich debiutach i dziś też liczyłem, że wygramy. Nie możemy być zadowoleni z jednego punktu, bo wiemy w jakiej sytuacji się znajdujemy, ale chwała, że potrafiliśmy uratować punkt. Zaczęliśmy mecz tracąc bramkę, po chwili było 2-0 i wyobrażam sobie, co się działo w głowach chłopaków, zresztą było to widać na boisku. W drugiej połowie było już zdecydowanie lepiej. Nie da się ukryć, że ważne też było zdobycie bramki przed przerwą, dzięki czemu mieliśmy kontakt.
Za dużo w naszej grze było niepewności w rozgrywaniu piłką, wszystko toczyło się za wolno. Wycofywaliśmy się zamiast szukać zmiany orientacji gry. Co jednak najbardziej mnie boli to bramki tracone po stałych fragmentach gry przy wysokich i dobrze grających głową stoperach. Nie możemy sobie na taki luksus pozwolić. To się musi zmienić w drugą stronę. Przy takich warunkach musimy nie tylko dobrze bronić, ale i strzelać bramki. Mamy wielu zawodników dobrze grających głową i musimy to wykorzystać.
Mówiłem, że będę dosyć często rotował składem. Na wielu pozycjach jakość zawodników jest zbliżona, natomiast przy rotacjach będę widział kto jak wykorzystuje szansę, jaką dostaję i w efekcie będzie grał mniej lub więcej. Natężenie spotkań jest duże i to normalna rzecz. Na pewno skład bardziej mi się wykrystalizuje po tych siedmiu meczach do przerwy na reprezentację.
Zapisz się do newslettera