Pierwszy gwizdek meczu pomiędzy Rakowem Częstochowa a Lechem Poznań wybrzmi w niedzielę, 14 maja o 17:30. Sprawdźmy, co słychać u naszego rywala.
W niedzielne popołudnie na stadionie w Częstochowie dojdzie do szesnastego ligowego spotkania pomiędzy obiema drużynami. Bilans bezpośrednich starć jest wyrównany i wynosi pięć zwycięstw niebiesko-białych, tyle samo porażek oraz cztery remisy. Liczba bramek jest po naszej stronie - lechici w historii potyczek obu ekip strzelili 24 gole, tracąc ich przy tym dziewiętnaście.
Na bilans historyczny nie można jednak patrzeć, ponieważ w ostatnich latach mecze z Medalikami należą do tych zdecydowanie trudnych. Piłkarze Kolejorza po raz ostatni wygrali z Rakowem 8 lutego 2020 roku, od tej pory notując jeszcze dwa remisy (jeden domowy, jeden wyjazdowy), a także sześć porażek (trzy ligowe, w 1/4 oraz w finale Pucharu Polski i w starciu o Superpuchar).
- Ostatnie lata to my z Lechem praktycznie wygrywamy i chociaż finalnie to przeciwnicy okazali się lepsi, to jednak po naszej stronie dwa zwycięstwa, a także remis. My gramy u siebie i do końca sezonu chcemy prezentować się na tyle, na ile będziemy mogli - mówi trener Rakowa Częstochowa, Marek Papszun.
Raków Częstochowa przed tygodniem sięgnął po pierwsze w swojej historii mistrzostwo Polski. Wcześniej z kolei zawodnicy trenera Marka Papszuna (ten odchodzi po sezonie) przegrali z Legią Warszawa w finale krajowego pucharu. Wracając jednak do ekstraklasy, to patrząc na tabelę widać, że nasi najbliżsi rywale radzą sobie w meczach domowych, na własnym stadionie jeszcze w tym sezonie nie przegrali i legitymują się bilansem czternastu wygranych, a także jednego remisu. Podział punktów miał miejsce w piątej serii gier (14 sierpnia 2022), kiedy starcie z Jagiellonią zakończyło się wynikiem 2:2.
- Spotkanie symboliczne, bo przyjeżdża do nas aktualny mistrz Polski, a my nim będziemy dopiero wchodzili na ten tron. Lech abdykuje, a my zostaliśmy tam osadzeni. Grają dwie czołowe drużyny w Polsce, czeka nas więc ciekawy pojedynek. Wprawdzie o inne cele sportowe, bo my swoje osiągnęliśmy, ale Lech walczy o podium i przyjedzie po zwycięstwo - zauważa trener Rakowa.
- Wiemy z kim teraz gramy, to bardzo silny rywal, aktualny mistrz Polski i bardzo wysoko zaszedł w europejskich pucharach, o olbrzymim potencjalne na każdym poziomie. Znamy jednak swoją wartość - dodaje.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową ekipy z Częstochowy, to trener Papszun nie ma dużego pola manewru, bowiem aż ośmiu graczy może zabraknąć w starciu z Kolejorzem. Za kartki pauzują Zoraz Arsenić, Gustav Berggren, Janis Papanikolaou, a także Fabian Piasecki. Z urazami borykają się z kolei Adrian Gryszkiewicz (kontuzja kolana i kilka miesięcy pauzy) oraz Milan Rundić (naderwanie mięśnia półścięgnistego), a niepewny jest występ Sebastiana Musiolika i Iviego Lopeza.
- Ogranicza nas mocno kadra. W chwili obecnej mamy do dyspozycji trzynastu zawodników, co na poziomie ekstraklasy jest niespotykane. Będziemy jednak walczyć, przygotowujemy się należycie do tego meczu - kończy szkoleniowiec Rakowa.
Nieobecni: Adrian Gryszkiewicz, Milan Rundić
Występ pod znakiem zapytania: Sebastian Musiolik, Ivi Lopez
Pauzujący: Zoran Arsenić, Gustav Berggren, Janis Papanikolaou, Fabian Piasecki
P, W, W, W / 0:1, 4:0, 2:0, 2:0
Zapisz się do newslettera