Dużo emocji towarzyszyło niedzielnemu spotkaniu Kolejorza z Lechią Gdańsk. Poznaniacy ostatecznie wygrali po bramce Radosława Majewskiego i zbliżyli się na dwa punkty do lidera. Zapraszamy do poznania ich pomeczowych opinii.
- Daliśmy dzisiaj z siebie wszystko. Najważniejsze, że mamy korzystny wynik i wygraliśmy. To był cel na dziś. Ciśnienie w tym meczu było wysokie, ale nic dziwnego, bo graliśmy z liderem. To był dla nas bardzo ważny mecz, a po końcowym gwizdku mamy duże powody do zadowolenia, bo trzy punkty zostają w Poznaniu. Było na boisku widać, że nikt nie odpuszcza. Na temat naszego składu nie chcę nic mówić. To była decyzja trenera. Postanowił, że zagramy na dwóch defensywnych pomocników i była to dobra decyzja, bo wygraliśmy.
- To był mecz charakterów. W pierwszej połowie graliśmy bardzo cierpliwie. Tak jak sobie założyliśmy. W drugiej natomiast zaatakowaliśmy, pokazaliśmy się z innej strony. Udowodniliśmy, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania. Od początku wiedzieliśmy jak chcieliśmy zagrać. Czekaliśmy na swoje sytuacje, mieliśmy ich sporo, ale istotne jest to, że jedną wykorzystaliśmy.
- To są bardzo ważne trzy punkty. To był dla nas sprawdzian charakterów. Mimo tego, że Lechia kończyła mecz w dziewiątkę, to do końca było to dla nas ciężkie spotkanie. Musieliśmy być skoncentrowani, ale po końcowym gwizdku mamy prawo być zadowolonym. Wiemy, że Lechia ma dobrą drużynę, wiemy że ma duży potencjał i mierzy wysoko. My jednak mierzymy jeszcze wyżej i dzisiaj to udowodniliśmy. Sam też miałem sobie coś do udowodnienia. W Gdańsku zagrałem dobry mecz, ale strzeliłem samobójczą bramkę. Bardzo to przeżywałem. Na ten mecz wyszedłem jakby to było nowe rozdanie. Nie myślałem o poprzednim spotkaniu. I cieszę się, że wygraliśmy.
- Dużo było emocji. Wszystkim się one udzieliły. Adrenalina była na najwyższym poziomie. Szczególnie druga połowa nie była ładna. Dużo było kartek, kopania. Najważniejsze jednak, że zachowaliśmy chłodną głowę i dotrwaliśmy do końca w jedenastu. Każdy z nas był skoncentrowany od pierwszej do ostatniej minuty. Wiedzieliśmy, co chcemy robić na boisku. Najważniejsze, że nie daliśmy się zaskoczyć, bo gdybyśmy stracili bramkę, to sytuacja byłaby bardzo trudna. Byliśmy cierpliwi, mieliśmy więcej sytuacji, niż Lechia. I super, bo wygraliśmy z liderem. Wciąż jednak czeka nas sporo pracy i na niej się koncentrujemy.
Zapisz się do newslettera