Po czterech latach przerwy Lech ponownie zmierzy się w finale Pucharu Polski z Legią Warszawa. Zdaniem Marcina Kamińskiego mecz na Stadionie Narodowym w niczym nie będzie przypominać spotkania z Bydgoszczy.
Po czterech latach przerwy Lech ponownie zmierzy się w finale Pucharu Polski z Legią Warszawa. Zdaniem Marcina Kamińskiego mecz na Stadionie Narodowym w niczym nie będzie przypominać spotkania z Bydgoszczy.
W 2011 roku finał Pucharu Polski był również wielkim wydarzeniem. Z triumfu cieszyli się legioniści, którzy lepiej egzekwowali rzuty karne. Wówczas w decydującej grze spotkał się jednak trzeci z piątym zespołem ligi. Tym razem zmierzy się mistrz z wicemistrzem, pierwsza z drugą ekipa obecnych rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. - To będzie zupełnie inny mecz niż w 2011. Cała ta otoczka, wypełniony po brzegi stadion sprawiają, że będzie to wyjątkowe spotkanie - podsumowuje Marcin Kamiński. - Oczywiście, meczem w Bydgoszczy wszyscy żyli, ale nie tak jak teraz. Każdy chce zagrać na Stadionie Narodowym, tym bardziej, że będzie tylu kibiców - dodaje obrońca Kolejorza.
Zarówno dla "Kamyka" jak i Łukasza Trałki będą to pierwsze występy na Stadionie Narodowym. Jak podkreśla kapitan klubu, jest to obiekt wyjątkowy. - Stadion Lecha również jest duży, wiele jest nowoczesnych obiektów, ale nie można go porównywać ze Stadionem Narodowym. Sama nazwa wskazuje na jego rangę.
W tym sezonie w meczach ligowych między Lechem a Legią sporo było emocji. Licznie padające bramki i zmieniający się obraz gry musiały podobać się kibicom. Tym razem liczyć się będzie tylko i wyłącznie wynik. - Z jednej strony chciałbym wygrać w obojętnie jakim stylu. Z drugiej, patrząc na to wszystko, każdy chciałby stworzyć dobre widowisko. Możemy wygrać 4:3 i tak byłoby chyba najlepiej dla kibiców.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Friday
14.02 godz.20:30Recommended
Subscribe