Lech Poznań stawia na wychowanków, do których zaliczyć można również byłego trenera Kolejorza, Mariusza Rumaka. Siedemnaście lat temu przy Bułgarskiej stawiał swoje pierwsze kroki pracując z poznańską młodzieżą. Wraz z zespołem juniorów starszych oraz juniorami młodszymi zdobył mistrzostwo Polski. To największe sukcesy Mariusza Rumaka podczas dziesięcioletniej pracy z młodzieżą. W końcu jednak trafił do seniorskiej piłki.
Dzięki pracy w strukturach młodzieżowych z kilkoma zawodnikami, których spotkał w pierwszej drużynie Lecha, współpracował już wcześniej. Będąc drugim trenerem, a później pierwszym z wielką nadzieją spoglądał w kierunku akademii, w której ówcześnie były takie perełki jak Karol Linetty czy Dawid Kownacki. To dzięki trenerowi Rumakowi i jego wyborom mogliśmy oglądać na boiskach ekstraklasy właśnie "Karolka", "Kownasia" czy "Kendiego". Rumak nie bał się postawić na młodych i zaowocowało to tym, że trójka tych graczy obecnie podbija europejskie salony, grając we Włoszech czy na Ukrainie.
Zanim Rumak objął stanowisko pierwszego trenera został asystentem Jose Mari Bakero, wracając do Lecha po rocznym pobycie w Jagiellonii Białystok. Od początku nie chciał być tylko tłem dla pierwszego szkoleniowca, ale chciał mieć wpływ na to, co dzieje się w drużynie. - Na pewno nie będę tylko asystentem noszącym teczkę za trenerem Bakero. Chcę być drugim trenerem mającym realny wpływ na to, co dzieje się w zespole - mówił Mariusz Rumak w 2011 roku przed objęciem posady drugiego trenera.
Wraz z pierwszą drużyną Kolejorza również odnosił sukcesy. Nie został mistrzem Polski, tak jak z drużynami juniorów starszych i młodszych, jednak dwukrotne zdobył wicemistrzostwo. Dokonywał on tego jako 36 i 37-latek bez większego doświadczenia w drużynach seniorskich. Po ponad dwóch latach pracy na stanowisku pierwszego trenera opuścił Bułgarską. - Jeżeli chodzi o rozstanie z Lechem, to życzę każdemu trenerowi takiego rozstania z klubem, w którym traci pracę. Towarzyszył temu duży profesjonalizm - powiedział Mariusz Rumak w wywiadzie z "Ekspresem Bydgoskim".
Mariusz Rumak nie narzekał na brak zainteresowania ze strony innych klubów. Kolejnym przystankiem na trenerskiej mapie byłego szkoleniowca poznaniaków był Zawisza Bydgoszcz. Tam jednak Rumak nie odniósł sukcesu, albowiem po pierwszym sezonie Zawisza wraz z trenerem pochodzącym z Drawska Pomorskiego spadli z najwyższej klasy rozgrywkowej. Po spadku z bydgoskim klubem Mariusz Rumak po półrocznej przerwie udał się do Wrocławia, by przejąć Śląsk. Były szkoleniowiec Lecha w stolicy województwa dolnośląskiego nie zagrzał długo miejsca. Trenerem tego klubu był jedynie przez kilka miesięcy, a w czerwcu tego roku trener Rumak przejął drużynę Bruk-Betu Termaliki.
- Pracowałem już chyba we wszystkich rodzajach klubów. Lech był, jeśli chodzi o sposób zarządzania, bliski korporacji. Zawisza działała jak rodzinna firma. Śląsk był klubem miejskim, więc w Termalice nic mnie już nie zaskoczy. (...) Na pewno jestem zdecydowanie innym trenerem, niż wtedy, gdy zaczynałem pracować z Lechem. Piłka się zmienia. Poszukuję nowych rozwiązań, więc w każdym miesiącu mam jakiś jeden procent nowego spojrzenia - mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", tuż po objęciu nowego klubu.
Po odejścu Rumaka ze stolicy Wielkopolski były trener Kolejorza mierzył się z poznańską drużyną pięciokrotnie. Po raz pierwszy już po kilku tygodniach. Wtedy przyjechał na Bułgarską i musiał uznać wyższość Lecha, który wygrał aż 6:2. Później przegrał jeszcze tylko raz. Jesienią 2016 roku jako trener Śląska, przegrał na INEA Stadionie 0:3. W międzyczasie jednak dwukrotnie wygrał, a także raz bezbramkowo zremisował z Kolejorzem. W niedzielę stanie przed szansą poprawy tego bilansu, który póki co jest "na remis".
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe