Lech Poznań wygrał z Wisłą Płock 4:1 i nadal jest liderem PKO BP Ekstraklasy. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Wisła Płock to drużyna, która słabo albo w ogóle nie punktuje na wyjeździe, ale wbrew pozorom ta gra nie jest najgorsza i wiedzieliśmy, że to będzie trudny rywal. Tak wyglądało to chociażby w Zabrzu, gdzie dwukrotnie prowadzili, ostatecznie przegrali. Podobnie było we Wrocławiu czy w Łęcznej. Trochę nasi rywale nie mają szczęścia, ale samo prowadzenie gry jest naprawdę niezłe, były fragmenty, gdzie to pokazali.
To był trudny mecz dla nas, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy nie potrafiliśmy dobrze wykorzystywać przestrzeni za plecami obrony Wisły, to miał być nasz główny sposób gry. Bramka, którą straciliśmy po stałym fragmencie gry, trochę wpłynęła na naszą nerwowość. Na szczęście w drugiej połowie uporządkowaliśmy wszystko, zagraliśmy już tak, jak powinniśmy. Sprowadzaliśmy Wisłę do głębszej obrony. Ważnym momentem było druga bramka zdobyta przez Radosława Murawskiego - bardzo się cieszę z jego pierwszego trafienia w Lechu, tak ważną. Chciałbym też podkreślić przy tym golu rolę Mikaela Ishaka, to jest kwintesencja prawdziwego kapitana, który nie odpuszcza żadnej piłki. Później już było łatwiej, do fragmentu dobrej gry, naprawdę fajnych ciekawych akcji, dwie kolejne bramki i bardzo się cieszymy ze zwycięstwa przed własną publicznością. Kibice nam pomogli. Może był moment, że nie graliśmy dobrego meczu, nie prowadziliśmy, ale ciągle czuliśmy wsparcie trybun. Za to chcę podziękować, bo to się dało odczuć i bardzo nam w dzisiejszym meczu pomogło.
Czterech nowych zawodników wyszło od początku w porównaniu do meczu w Warszawie, chciałem dać nowy impuls. Myślę, że to był czas, żeby dać pograć nowym piłkarzom. Cieszę się, że wypadli dobrze i zagrali na dobrym poziomie. Byli dobrym impulsem dla zespołu. O Radku już wspomniałem, Barry nie miał łatwego meczu, bo wcześnie dostał żółtą kartkę, ale wytrzymał ciśnienie i pokazał, jak bardzo może być przydatny. Grę Daniego wszyscy znamy – efektownie sobie poczynam na boisku, Joel Pereira również dał nam dużo jakości na prawej stronie. Najbardziej utkwiło mi w jego pamięci podanie do Kuby Kamińskiego w drugiej połowie.
- Można powiedzieć, że gole z pierwszej połowy nawzajem trochę się wyzerowały, bo my strzeliliśmy po stałym fragmencie gry, a rywale szybko odpowiedzieli po rzucie z autu i sporym zamieszaniu, jakie powstało w naszym polu karnym. Od początku jednak chcieliśmy grać naszą piłkę, prowadzić grę i stwarzać sobie sytuacje, więc myślę, że ta pierwsza połowa i tak przebiegała pod nasze dyktando. Oprócz gola mieliśmy w tej części gry jeszcze dwie-trzy niezłe okazje, w tym uderzenie Ba Loui w słupek. W drugą połowę chcieliśmy wejść bardziej agresywnie i to się nam udało. Strzeliliśmy szybko drugiego gola, a potem po krótkim słabszym fragmencie przyszły gole numer trzy i cztery, więc można powiedzieć, że mecz w tej połowie potoczył się już dla nas idealnie.
- Celem dla nas były trzy punkty, tak podchodzimy do każdego spotkania. I te punkty udało się dzisiaj zdobyć, ale od początku to był dla nas trudny mecz. Prowadziliśmy, ale potem straciliśmy gola na 1:1 i to spotkanie mogło się w tamtym momencie potoczyć w różnych kierunkach. Udało nam się wytrzymać presję, przetrzymać te trudniejsze chwile i wywalczyć zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że mamy zawodników o dużej jakości i jeżeli zachowamy cierpliwość, to w końcu gol dla nas padnie i znów wyjdziemy na prowadzenie. Cieszę się, że akurat mi udało się wtedy dołożyć tę cegiełkę w postaci trafienia, bo potem rywale musieli się już bardziej ruszyć do przodu, a to otworzyło nam drogę do kolejnych goli.
Next matches
Friday
06.12 godz.20:30Saturday
01.02 godz.00:00Recommended
Subscribe