Piłkarze Lecha wygrali derby Poznania z Wartą 2:0. W ten sposób Kolejorz doczekał się na triumf po 38 dniach. - Mamy nadzieję, że krok po kroku wrócimy na zwycięską ścieżkę - mówi Filip Marchwiński, który strzelił pierwszego gola w niedzielne popołudnie na Enea Stadionie.
Poprzednio z wygranej lechici cieszyli się 10 sierpnia, kiedy to ograli słowacki Spartak Trnawa 2:1 w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Europy. Od tego momentu minął już ponad miesiąc, a w międzyczasie była porażka na Słowacji (1:3), a także dwa starcia bez triumfu w PKO BP Ekstraklasie - ze Śląskiem Wrocław (1:3), a także Górnikiem Zabrze (1:1). Przełamanie przyszło w niedzielę w derbach przeciwko Warcie, dokładnie po 38 dniach.
A jeszcze dłużej, bo 49 dni czekaliśmy na trzy punkty w lidze. Tutaj licznik bił od 30 lipca i wygranej nad Radomiakiem Radom (2:0). - Cieszy ta wygrana, cieszy powrót na zwycięskie tory. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować w następnych spotkaniach. Musimy skupiać się jednak głównie na najbliższym przeciwniku, pamiętajmy też, że mamy jeszcze dwa spotkania zaległe. My się odcinamy od zewnętrznego świata, bo wiadomo, że nawet dzisiaj przed tym spotkaniem, jak ktoś spojrzał na tabelę, to byliśmy gdzieś tam na dole. Idziemy jednak w górę i mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze - przyznaje pomocnik Lecha Radosław Murawski.
Przeciwko Warcie niebiesko-białym gra się bardzo dobrze, bo wygrali z lokalnym rywalem siedem kolejnych spotkań.
- Obyśmy ten patent derbowy mieli jak najdłużej. Ale też do upragnionego mistrzostwa Polski nie wystarczą tylko wygrane w derbach. Trochę dziś brakowało nam tego rytmu meczowego, w poprzednim sezonie przyzwyczailiśmy się do grania co trzy dni, teraz to wszystko potoczyło się inaczej. Ale nawet gdybyśmy grali w Lidze Konferencji, czy innych rozgrywkach, to cel numer 1 był i jest wciąż niezmienny, to oczywiście mistrzostwo Polski - podkreśla doświadczony pomocnik.
Pierwszego gola w derbach strzelił Filip Marchwiński, który zagrał na pozycji napastnika. - Mamy nadzieję, że krok po kroku wrócimy na zwycięską ścieżkę - przyznaje 21-latek. - Nie było mnie przez ostatni czas w klubie, bo miałem obowiązki reprezentacyjne. Ale od kolegów słyszałem jak ciężko trenowaliśmy. Na boisku czułem, że idziemy w dobrym kierunku. Ale na pewno najbardziej potrzeba nam spokoju. Te poprzednie spotkania nie poszły po naszej myśli. Nie ma jednak już teraz sensu mówić i myśleć o przeszłości, skupiajmy się na przyszłość. Jest tu i teraz, wygraliśmy derby i oby poszły za tym kolejne wygrane - dodaje Marchwiński.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe