2006-08-29 00:00

Wnioski po meczu Lecha Poznań z Wisłą Kraków

Lech gra widowiskowo i ofensywnie. Ale o tym, że nie wszystko w zespole jest jeszcze poukładane, ba, czasem stoi na głowie, świadczy fakt, że liderem strzelców nie tylko "Kolejorza, ale całej ligi jest obrońca Marcin Wasilewski.

Cztery mecze tego sezonu, w których Lech strzelał bramki, przypominały najlepsze etapy wyścigów kolarskich. Najlepsze - czyli takie, gdzie nie brakuje emocji, bo są ucieczki grupy śmiałków, gonionych przez peleton. W meczach z Wisłą Płock, Koroną Kielce i Cracovią Kraków to Lech był peletonem. Pewnym swej siły (Zakrzewski po spotkaniu z Cracovią wypalił: gdyby było trzeba, to i odrobilibyśmy 0:4), który, im bliżej jest do mety, tym bardziej zaciekle goni uciekinierów i wreszcie ich dopada. W niedzielny wieczór na Bułgarskiej znów oglądaliśmy taki pościg. Tyle że tym razem to lechici wyszli na prowadzenie, a gdy zostali doścignięci przez wicemistrzów Polski już właściwie na linii mety, stadion ogarnęło dziwne uczucie. No bo jak to? To przecież chłopcy Franciszka Smudy uczyli całą ligę, jak odrabia się takie straty. A teraz musieli się zadowolić tylko punktem, choć sekundy dzieliły ich od pełni radości.

Lech nie jest gotowy

Porzucając terminologię kolarską, trzeba przyznać, że remis z Wisłą Kraków to wynik sprawiedliwy, a nawet nieco szczęśliwy dla Lecha. To rozpędzeni w tym sezonie piłkarze Dana Petrescu prezentują dziś bodaj najlepszy futbol w kraju. Nawet fakt, że w Poznaniu dwa razy przegrywali dwoma bramkami, nie wybił ich z rytmu. Z Lechem grali pewnie, stwarzali wiele sytuacji, a gdyby nie dobre interwencje Krzysztofa Kotorowskiego i kiepska forma strzelecka braci Brożków, wynik mógł być ustalony wcześniej niż w doliczonym czasie meczu. W takim świetle remis "Kolejorza" z Wisłą nie jest złym rezultatem. Można nawet powiedzieć, że zwycięstwo byłoby trochę na wyrost i mogłoby obudzić głosy, że oto w Poznaniu jest już drużyna gotowa do walki o tytuł.

Takiego zespołu jednak jeszcze nie ma, czego Smuda jest świadomy. Niestety, świadomość, a możliwość działania to dwie różne sprawy. Szczególnie teraz, gdy okno transferowe jest już ledwo uchylone przed zamknięciem na najbliższe pół roku. Wielkich transferów nie ma się co spodziewać, a trzeba się przygotować na to, że rundę jesienną trzeba będzie dokończyć w takim składzie, jaki jest.

Bronić muszą wszyscy

A ten radzi sobie wyjątkowo nieporadnie w obronie - a raczej uściślając - w grze obronnej, bo nie ma co zwalać winy za 11 straconych goli tylko na czwórkę defensorów i bramkarza. W meczu z Wisłą wyjątkowo słabo na tle rywali wypadli dwaj środkowi pomocnicy. Jak mówi Smuda, "popełniamy błędy od góry do dołu", co jego zdaniem jest efektem tego, że drużyna jest dopiero w budowie. Ale jeśli prześledzić, jak grają prowadzone przez niego drużyny, to wyłania się Smudy filozofia futbolu ofensywnego i widowiskowego. Obecny Lech już gra zgodnie z tą filozofią. "Kolejorz" cieszy oko efektownymi widowiskami, z których na razie jednak punktów nie ma zbyt wiele. O tym, że nie wszystko w zespole jest jeszcze poukładane, ba, czasem stoi na głowie, świadczy fakt, że liderem strzelców nie tylko "Kolejorza, ale całej ligi jest obrońca Marcin Wasilewski.. Trzeba wierzyć Smudzie, że za kilka miesięcy "Wasyl" będzie skuteczny także pod swoją bramką, tak jak jest dziś pod bramką rywala. A Lech będzie grał nie tylko ładnie, ale i zwycięsko. Oby trenerski nos go nie zawiódł...

Petrescu chwali Lecha

Szkoleniowiec Wisły Kraków Dan Petrescu pochwalił Lecha (kibiców, piłkarzy i trenera) za niedzielny występ. Rumun uważa, że poznaniacy będą walczyć z jego piłkarzami o mistrzostwo Polski. Póki co, w tej walce dał Smudzie prztyczka w nos. Wprowadzeni na boisko przez Petrescu w drugiej połowie

bracia Brożkowie wbili Lechowi po golu. Rumuński szkoleniowiec przynajmniej na jedną kolejkę odebrał trenerowi Lecha prawo do chwalenia się szczęśliwą ręką przy dokonywaniu zmian. Kto wie jednak, czy Smuda sam się tego prawa nie pozbawił. Rezerwowych zaczął wprowadzać dopiero w ostatnich dziesięciu minutach. Trzeciego nie posłał na plac w ogóle. A gdyby to zrobił już po 90. min, może Piotr Brożek nie zdążyłby wyrównać...

Next matches

Friday

29.11 godz.20:30
Piast Gliwice
vs |
Lech Poznań

Friday

06.12 godz.20:30
Górnik Zabrze
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices