Trzy lata temu Gytkjaer show

Sezon 2019/2020 był w PKO BP Ekstraklasie nietypowy. Ze względu na pandemię koronawirusa była bowiem przerwa między połową marca a końcem maja. Potem piłkarze wrócili na boiska, dokończyli najpierw fazę zasadniczą, a potem rozegrali finałową. Wtedy jeszcze w ograniczonej liczbie, ale na trybunach mogli już pojawić się kibice.

Kiedy 14 czerwca 2020 w 30. kolejce lechici pojechali do stolicy województwa świętokrzyskiego, to trybuny jednak były puste. W takich warunkach goście ograli Koronę 3:0, a wszystkie gole strzelił Christian Gytkjaer, czyli duńska maszyna do pokonywania bramkarzy rywali. Raz wówczas trafił z rzutu karnego, a w dwóch przypadkach idealnie ustawił się w szesnastce i wykorzystał podania z lewej strony w wykonaniu Pedro Tiby oraz Tymoteusza Puchacza.

- W pierwszej połowie nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na solidnego rywala, ale po zmianie stron wynik się otworzył i myślę, że z przebiegu meczu wygraliśmy zasłużenie - ocenił trener lechitów Poznań Dariusz Żuraw, który dodał, że celem jego drużyny było choćby minimalne zwycięstwo. - Trzy punkty dawały nam gwarancję utrzymania czwartego miejsca, czyli czterech spotkań w roli gospodarza w dalszej części sezonu - wyjaśnił. Potem zresztą poznaniacy kapitalnie zagrali w rundzie finałowej i wywalczyli wicemistrzostwo Polski.

A jednym z głównych architektów tego sukcesu był właśnie Gytkjaer, który sięgnął po koronę króla strzelców z dorobkiem 24 bramek. Hat-trick ustrzelony w Kielcach był jego czwartym w barwach Kolejorza. Ligowe miał wcześniej dwa - w sezonie 2017/18 przeciwko Wiśle Kraków oraz Bruk-Betowi Termalica Nieciecza, a jednego dołożył w eliminacjach Ligi Europy z białoruskim Szachciorem Soligorsk.

Historia meczów Lecha z Koroną nie ma bogatej wieloletniej tradycji, bo datuje się od 2005 roku, kiedy to kielczanie po raz pierwszy znaleźli się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Najbardziej efektowne wyjazdowe zwycięstwo poznaniaków z tym klubem było 9 sierpnia 2009, na początku sezonu, który dał niebiesko-białym mistrzostwo. Ograli wówczas ekipę ze świętokrzyskiego aż 5:0, a dwa gole wbił wówczas Robert Lewandowski. Jak będzie teraz? Przekonamy się w piątek (19 maja) od godziny 20.30.