Popołudniowe zajęcia lechitów na boisku treningowym miały luźny charakter. Oprócz gry taktycznej i ćwiczeń indywidualnych, zawodnicy znaleźli czas także na element rywalizacji.
Popołudniowe zajęcia lechitów na boisku treningowym miały luźny charakter. Oprócz gry taktycznej i ćwiczeń indywidualnych, zawodnicy znaleźli czas także na element rywalizacji.
Kilka minut po godzinie 16:00 na boczne boisko przy Bułgarskiej wyszło 14 zawodników. Nie było wśród nich Zaura Sadajewa, który po wzięciu udziału w porannym treningu i rozmowie z władzami klubu, udał się w podróż powrotną do Groznego. Początkowo osobno trenowali bramkarze, Krzysztof Kotorowski i Maciej Gostomski dołączyli do reszty drużyny na grę taktyczną.
Później przyszedł czas na zajęcia w podgrupach. Ten fragment treningu miał już po części charakter zabawowy, który utrzymał się do końca zajęć. Do walki w obijanie poprzeczki stanęli Maciej Smuniewski i David Holman. Choć lepiej zaczął klubowy fizjoterapeuta, ostatecznie Węgier nie dał mu szans. Szymon Drewniak wyzwał z kolei Macieja Gostomskiego na pojedynek w celności dalekiego podania. Bramkarz kilkukrotnie wykopywał piłkę niemal na nos Andrzeja Krzyształowicza, jednak zagranie "konkursowe" zupełnie mu nie wyszło.
Daniem głównym były dziś jednak popularne "krzyżaki" Marcina Kamińskiego. Gdy stoper w taki właśnie sposób trafił do bramki zza linii końcowej boiska, trener Tomasz Rząsa z uznaniem pokiwał głową, lecz zarazem podważył umiejętności obrońcy proponując zakład. Kamiński swoje zagranie po chwili powtórzył i szkoleniowiec po chwili już wykonywał na ziemi ćwiczenia. Na tym jednak nie koniec. - Jak zrobisz to trzeci raz, to ja pompuję - włączył się drugi z trenerów, Dariusz Żuraw. Tym razem już efektowne zagranie defensorowi się nie udało i to on musiał robić pompki. - Jest niedosyt, złą piłkę mi Bedi dał - z uśmiechem podsumował zmagania obrońca wyraźnie niezadowolony, że tym razem nie udało się wygrać z trenerami.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Friday
14.02 godz.20:30Recommended
Subscribe