Tego lata kadrę szkoleniową Akademii Lecha Poznań zasilił były piłkarz z ekstraklasową przeszłością, Sebastian Madera. 34-latek wzmocnił sztab juniorów starszych niebiesko-białych i jak sam zastrzega, wroniecka część Akademii stanowi dla niego idealne miejsce na drodze trenerskiego rozwoju.
Madera uczęszcza na kurs UEFA B+A dla byłych piłkarzy, którzy mają minimum siedmioletnie doświadczenie na boiskach najwyższego krajowego poziomu. Na zjazdach w jego ramach spotyka się chociażby z lechitą Grzegorzem Wojtkowiakiem czy pracownikiem pionu sportowego Akademii, Dariuszem Dudką. W najbliższych tygodniach czeka go obrona pracy pt. "Współpraca dwójki środkowych obrońców w bloku obronnym", więc znajduje się teoretycznie na samym końcu swojej edukacji trenerskiej. To tylko teoria, ponieważ przed nim nabieranie niezbędnej, codziennej praktyki. Eks-zawodnik m.in. Miedzi Legnica, Widzewa Łódź, Lechii Gdańsk czy Jagielloni Białystok zaznacza przy tym, że dalszą naukę przyjdzie mu pobierać w środowisku pełnym specjalistów w tej dziedzinie.
- Nowi koledzy trochę się ze mnie śmieją, bo o cokolwiek się mnie nie pytają, wszystko mi odpowiada. Trafiłem do miejsca, które jest spełnieniem marzeń dla mnie jako kandydata na przyszłego trenera. Przebywam tu z ludźmi świetnie przygotowanymi merytorycznie do tematu, gdzie nie skieruję kroków, spotkam osobę, od której można wyciągnąć sporo wiedzy. Wszyscy mamy pokoje obok siebie, żyjemy jak w rodzinie, każdy z każdym rozmawia, a także odbywamy sporo spotkań. Otrzymuję dużo pomocy i cieszę się, że mogę od nich wszystkich tyle czerpać - wylicza Madera.
Jak to się jednak stało, że zainteresował się on tematem szeroko pojętego szkolenia? Zainteresowany twierdzi, że spory wpływ na to miała jego… boiskowa pozycja. - Grając na środku obrony musisz sporo analizować, mieć dużo swoich spostrzeżeń. To odpowiedzialna pozycja, na której widzisz cały swój zespół przed sobą. Jak coś nie grało i traciliśmy bramki, szukaliśmy powodów, dla których tak się stało. Ludzie często spychają odpowiedzialność za to na nas czy bramkarza, a z naszej perspektywy sprawa czasem wyglądała inaczej. Tak naprawdę ciągotki ku temu miałem od dłuższego czasu, chciałem mieć możliwość układać to wszystko zgodnie ze swoim zamysłem - opowiada autor 126 występów na boiskach ekstraklasy.
Były piłkarz miał to szczęście, że spotkał na swojej drodze sporo szkoleniowców o uznanych w naszym kraju nazwiskach. Można w tym względzie wymienić Czesława Michniewicza, Michała Probierza czy Pawła Janasa, od których mógł się wiele nauczyć. - Oni także mieli duży wpływ na decyzję o pójściu w szkolenie. U każdego z nich coś wartościowego można było podpatrzeć, mam nadzieję, że te doświadczenia również zaprocentują w przyszłości. Dla mnie najważniejsze jest, że cały czas jestem głodny tej wiedzy i obserwacji - nie ukrywa drugi trener juniorów starszych Kolejorza.
W nowej roli odnajduje się bardzo dobrze, zdążył już bowiem złapać wspólny język ze szkoleniowcem swojej ekipy, Hubertem Wędzonką, a także swoimi zawodnikami. Z racji na swoje spore doświadczenie w grze obronnej, najwięcej wskazówek może przekazać właśnie graczom odpowiedzialnym za defensywę. - Wiedza Sebastiana jest większa na temat sposobu funkcjonowania zespołu w fazie bronienia i przejścia z ataku do obrony. Ja patrzę bardziej stronę atakowania, więc te proporcje się uzupełniają dzięki właśnie jego osobie - tłumaczy pierwszy trener drużyny Kolejorza do lat 18. Sam także darzy swojego nowego kolegę na ławce coraz większym zaufaniem, co również jest powodem do zadowolenia dla mniej doświadczonego ze szkoleniowców. - Hubert daje mi pracować, czuję to pole do popisu, a dzięki temu mogę się w pełni rozwijać. Dzielimy się obowiązkami, nie tylko pod kątem pracy nad formacjami, ale także częściami poszczególnych zajęć - dodaje asystent szkoleniowca Wędzonki.
- Tworzymy fajną mieszankę, na której obie strony korzystają. Już przez ten nieco ponad miesiąc zdążyłem się od Huberta sporo nauczyć. Bez cienia przesady mogę powiedzieć, że jest topowym trenerem, widać, że w strukturach klubowych funkcjonuje od dawna. Na pewno nie posiadam tak dużego doświadczenia merytorycznego, ale miałem okazję grać w ekstraklasie i to nim głównie mogę służyć, tą perspektywą piłkarską - charakteryzuje Madera.
Trener Wędzonka również nie kryje zadowolenia z postawy swojego nowego asystenta. Zdaje sobie przy tym sprawę, że w jego przypadku potrzeba przede wszystkim czasu i doświadczenia, ale nie ma wątpliwości, że stanowi on dobrego kandydata do pracy szkoleniowej. - Sebastian to solidna firma, który nieco różni się od typowych piłkarzy chcących zostać trenerami. Cechuje go duża pokora, zaangażowanie, otwartość na nowe rzeczy, jest oddany temu, co robi. W przypadku byłych zawodników widać lekkie braki w planowaniu pracy czy metodologii, ale wiem, że ze swoim nastawieniem będzie się w tym miejscu uczył swojego fachu efektywnie. Jest dobrym asystentem, biorę to, co jego i odwrotnie, to tylko działa na korzyść naszego duetu - podsumowuje z uśmiechem szkoleniowiec niebiesko-białych.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe