Lech Poznań przegrał w meczu 10. kolejki ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław 0:2. Była to druga ligowa porażka Kolejorza w tym sezonie.
Spotkanie bardzo dobrze mogło rozpocząć się dla Lecha, który już w 2. minucie zagroził bramce Jakuba Wrąbla. Świetną akcją popisali się Darko Jevtić i Mario Situm. Szwajcar zagrał piłkę do wbiegającego w szesnastkę Chorwata, którego podanie szczęśliwie zatrzymał golkiper gospodarzy. Gdyby tego nie zrobił, to Christian Gytkjaer znalazłby się w świetnej sytuacji na otwarcie wyniku spotkania. Swoje sytuacje miał tez Śląsk, szczególnie za sprawą aktywnego od początku Arkadiusza Piecha, który dwukrotnie uderzał na bramkę. Za pierwszym razem minimalnie przestrzelił, chwilę później interweniować musiał już Putocky.
Oba zespoły starały się prowadzić ofensywną grę, która mogła się podobać kibicom zgromadzonym na stadionie. Więcej okazji na zdobycie bramki mieli jednak gospodarze. W 23. minucie strzał z rzutu wolnego Marcina Robaka obronił bramkarz Kolejorza. Słowak nie miał wielkich szans kilka chwil później. Zawodnicy Śląska z łatwością przedostali się w pole karne. Mariusz Pawelec wyłożył piłkę do Arkadiusza Piecha, ten nie trafił w piłkę, ale zrobił to Robert Pich. Zrobił to na tyle skutecznie, że bez większych problemów pokonał Putnockiego i otworzył wynik spotkania.
Mecz obfitował w ostrą grę, bo już do przerwy zawodnicy Śląska obejrzeli trzy żółte kartki. To nie spodobało się trenerowi Nenadowi Bjelicy, który miał uwagi do poziomu sędziowania. Jego zdaniem gospodarze grali zbyt ostro. Prowadzący ten mecz arbiter nie zamierzał wysłuchiwać ich długo i jeszcze przed przerwą odesłał Chorwata na trybuny. Chwilę później Śląsk stanął przed szansą na zdobycie gole. Faul w polu karnym na Jakubie Koseckim popełnił Mario Situm, a do piłki podszedł Marcin Robak, który podwyższył wynik spotkania.
Poznaniacy znaleźli się w trudnym położeniu. Podczas swojej pracy przy Bułgarskiej drużyna Chorwata traciła już dwa gole do przerwy. Nigdy jednak nie przegrywała po 45 minutach dwoma bramkami. Sytuację skomplikował uraz Christiana Gytkjaera, którego po przerwie na placu gry zastąpił Nicki Bille. I on oddał pierwszy strzał w drugiej połowie. Duńczyk otrzymał podanie od Macieja Makuszewskie i zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Ten jednak, mimo swojej siły, nie sprawił dużych problemów bramkarzowi Śląska, Jakubowi Wrąblowi.
Lechici szukali szczęścia też po stałych fragmentach gry. Ani jednak rzutu wolnego, ani rzutu rożne nie kończyły się uderzeniami na bramkę Jakuba Wrąbla. To jednak na niewiele się zdawało. Zespół trenera Jana Urbana bronił się bardzo skutecznie i nie pozwalał Lechowi na zagrożenie własnej bramki. Ten długo rozgrywał piłkę, ale nie potrafił przedostać się pod pole karne rywala. Ani Radosław Majewski, ani Darko Jevtić nie potrafili wziąć na siebie ciężaru gry. A nawet gdy mieli piłkę przy nodze, to ich indywidualne akcje nie przynosiły efektów.
Gospodarze mieli z kolei ochotę na kolejne trafienia. Aktywny był strzelec pierwszej bramki, Robert Pich. Słowak szukał okazji do wyprowadzenia szybkich ataków. Dobrze grał jednak Rafał Janicki. I to właśnie on zatrzymał kolejną groźną akcję Śląska. W 78. minucie Pich podawał do niepilnowanego przed polem karnym Marcina Robaka. W ostatniej chwili Janicki zatrzymał podanie do napastnika wrocławskiego klubu. Podopieczni trenera Nenada Bjelicy, których w drugiej połowie prowadził z linii bocznej boiska prowadził Rene Poms, do ostatnich minut starali się zdobyć choć kontaktową bramkę. Szansę w ostatnich minutach miał jeszcze Maciej Makuszewski, ale uderzył niecelnie.
Bramki: Pich (25), Robak (45+1)
Żółte kartki: Robak, Riera, Chrapek, Kosecki - Situm, Dilaver, Makuszewski
Śląsk: Jakub Wrąbel - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Igors Tarasovs, Djordje Cotra - Jakub Kosecki, Michał Chrapek (79. Dragoljub Srnić), Sito Riera, Robert Pich - Arkadiusz Piech (69. Kamil Vacek), Marcin Robak (88. Łukasz Madej)
Lech: Matus Putnocky - Emir Dilaver, Lasse Nielsen (60. Nicklas Barkroth), Rafał Janicki, Mario Situm - Abdul Aziz Tetteh, Łukasz Trałka, Radosław Majewski - Maciej Makuszewski, Christian Gytkjaer (46. Nicki Bille), Darko Jevtić (77. Mihai Radut)
Widzów: 22 075
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe