Niewykluczone, że w piątek wieczorem Tomasz Kędziora zagra po raz setny w barwach Kolejorza. - Ten czas szybko ucieka. Spędziłem w tym klubie już trochę czasu. Były fajne chwile i trudniejsze momenty. Trzeba jednak patrzeć w przyszłość - mówi obrońca Lecha.
Niewykluczone, że w piątek wieczorem Tomasz Kędziora zagra po raz setny w barwach Kolejorza. - Ten czas szybko ucieka. Spędziłem w tym klubie już trochę czasu. Były fajne chwile i trudniejsze momenty. Trzeba jednak patrzeć w przyszłość - mówi obrońca Lecha.
21-latek zadebiutował w Lechu w spotkaniu wyjazdowym z Żetysu Tałdykorgan. Wtedy wszedł na minutę. Na debiut przy Bułgarskiej musiał poczekać kilka miesięcy. W październiku 2012 roku pojawił się na boisku w 62. minucie spotkania. Zmienił na nim kontuzjowanego Huberta Wołąkiewicza.
- Za chwilę będą cztery lata od tego meczu. To było dla mnie mega przeżycie, wejście na boisko, tutaj przy Bułgarskiej, to naprawdę coś pięknego. Szczególnie dla młodego piłkarza. Będę to pamiętał do końca życia - podkreśla Kędziora.
W pierwszych meczach nie zawsze grał jednak tylko na pozycji prawego obrońcy. Zdarzało mu się także występować po przeciwległej stronie boiska. - Najważniejsze dla mnie było to, że grałem. Dla młodego zawodnika każdy mecz jest ważny, bo uczy. Dzięki niemu łapie się doświadczenie. Pozycja jest mniej ważna - zaznacza młody piłkarz Kolejorza.
Swój jubileusz zagra on prawdopodobnie przeciwko trenerowi, który dawał mu szansę gry w pierwszej drużynie Lecha, czyli Mariuszowi Rumakowi. - Tak się złożyło - zauważa Kędziora. - Trener dał mi szansę i jestem mu za to wdzięczny. Dobrze go wspominam i jeśli się widzimy, to porozmawiamy. To bardzo dobry trener, życzę mu dobrze, ale po naszym meczu - dodaje.
Teraz przed piłkarzami Kolejorza do rozegrania trzy mecze w osiem dni. - Dwa w lidze i jeden w Pucharze Polski. Każdy z nich jest ważny, zostało do końca 11 spotkań i trzeba wygrać każde kolejne, żeby ten sezon uratować - kończy 21-letni piłkarz mistrza Polski.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe