Gwizdek sędziego kończący mecz Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań (1:2) oznaczał dla części piłkarzy mistrzów Polski początek urlopów. Ale nie dla wszystkich. Niektórych czekały jeszcze obowiązki reprezentacyjne, a dla Bartosza Salamona rozpoczął się wtedy okres, w którym mógł spokojnie popracować po kontuzji.
To był ważny, a do tego bardzo wzruszający moment rundy jesiennej. 3 listopada, kiedy Lech pieczętował awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy w starciu z hiszpańskim Villarreal (3:0), na murawie w doliczonym czasie pojawił się Salamon. Był to jego powrót do gry po siedmiu miesiącach pauzy spowodowanej kontuzją, jakiej doznał w marcu w towarzyskim starciu reprezentacji Polski przeciwko Szkocji (1:1) w Glasgow.
- To był niesamowity moment. Wzruszyłem się, to daje taką energię i motywację do pracy, dlatego też chciałbym gorąco podziękować wszystkim ludziom, którzy byli na stadionie i skandowali moje nazwisko, bo to był wyjątkowy moment dla mnie - mówił piłkarz, który był wybrany najlepszym obrońcą PKO BP Ekstraklasy w minionym sezonie.
Po zakończeniu rundy lechici rozjechali się na urlopy, ale Bartek został jeszcze nieco ponad tydzień, żeby spokojnie popracować. Choć był już wcześniej w pełnym treningu i gotowy do podjęcia wyzwania w trakcie meczów o stawkę, to jednak dodatkowe zajęcia miały mu pomóc. - To była moja inicjatywa, bo czułem, że potrzebuję pracy z zespołem i minut w sparingu, żeby łapać rytm - mówi 31-latek.
Trenował na co dzień z drugoligową drużyną rezerw, a w ubiegłą środę pojawił się w składzie tej ekipy, która rozgrywała sparing z Wartą Poznań (1:1). Biegał 45 minut na pozycji stopera z młodym Patrykiem Olejnikiem. - Ten dodatkowy okres trwał nieco ponad tydzień, potem dostałem już urlop. Teraz pojawię się już na zajęciach z resztą drużyny 12 grudnia - dodaje Salamon.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe