Czterech minut potrzebował Marcin Robak, żeby trafić do siatki rywala w meczu ze Śląskiem Wrocław. Dzięki dwóm trafieniom z niedzielnego spotkania snajper Kolejorza został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców Lotto Ekstraklasy. - Drużyna potrzebuje zwycięstw, a ja bramek - mówi piłkarz.
W obecnym sezonie ligowym Robak już dziesięciokrotnie wpisał się na listę strzelców w rozgrywkach ligowych. W niedzielnym starciu ze Śląskiem zdobył dwie bramki, choć na boisku pojawił się dopiero w 62. minucie spotkania. Już trzynaście minut później miał na swoim koncie dwa trafienia. - Fajnie, że to mi się udaje. Mimo tego, że mecze rozpoczynam na ławce rezerwowych to gdy wchodzę na boisku udaje mi się strzelać. Każdy piłkarz chce pomóc drużynie. Dobrze, że mi też to się udaje. To mnie cieszy. Mam nadzieję, że będę strzelał dalej - podkreśla snajper Kolejorza.
33-letni piłkarz w niedzielnym spotkaniu po raz czwarty z rzędu podszedł do rzutu karnego. Napastnik zdobył bramkę w czterech kolejnych spotkaniach ligowych. Robak wykorzystywał jedenastki w meczach z Legią, Wisłą Płock, Ruchem Chorzów i Śląskiem Wrocław. - Śmiejemy się w szatni, że dopóki mnie nie ma na boisku to nie ma karnych. Na Ruchu było tak samo, wcześniej również. Fajnie, że szczęście się do mnie uśmiecha - przyznaje Robak. - Muszę też podziękować drużynie, bo w tym meczu do rzutu karnego byli wyznaczeni inni piłkarza, ale po moim wejściu na boisko nie robili problemów i pozwoli mi strzelić - dodaje.
Robak wykorzystał w tym sezonie już pięć rzutów karnych. Na swoim koncie ma trzynaście wykorzystanych jedenastek z rzędu. W trakcie kariery zdobył dwadzieścia sześć bramek z jedenastu metrów. Tylko czterokrotnie się pomylił. Po raz ostatni w marcu 2013 roku. - Już teraz mam na swoim koncie pięć bramek z rzutów karnych, czyli tyle ile miałem w sezonie, gdy zdobywałem koronę króla strzelców - zaznacza napastnik. - Cały czas muszę być skoncentrowany, bo bramkarze mogą wyczuć moje intencje. Im częściej strzelam, tym łatwiej im wyczuć miejsce, w które uderzam. Ze Śląskiem trafiłem w środek, zmyliłem bramkarza i z tego się cieszę - podkreśla piłkarz.
Dzięki dwóm bramkom zdobytym w niedzielnej rywalizacji ze Śląskiem lechita został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców. O tytule na razie jednak nie myśli. - Tak naprawdę nie rozegraliśmy nawet połowy spotkań. Prawda jest jednak taka, że im więcej mam na swoim koncie bramek, tym spokojniejsza jest moja głowa. Udaje mi się strzelać, ale cały czas ciężko musze pracować, by zdobywać kolejne bramki. Fajnie, że zdobyliśmy trzy punkty. Powoli trzeba już myśleć o kolejnym meczu. Musimy cały czas ciężko pracować, by wygrywać kolejne spotkania. Nie możemy się zadowolić tym co już udało się osiągnąć - kończy najlepszy strzelec Kolejorza w obecnym sezonie.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe