Zespół rezerw Lecha Poznań uległ u siebie w niedzielę w spotkaniu 27. kolejki eWinner 2. Ligi Olimpii Elbląg 0:2. Obie bramki dla gości padły po zmianie stron, a ich autorami byli Michał Czarny oraz Miłosz Kałahur.
Rezerwy Kolejorza wróciły do walki na drugoligowych boiskach po dwóch tygodniach. W poprzedni weekend zespół trenera Artura Węski otrzymał punkty walkowerem ze względu na wycofanie się z rozgrywek GKS Bełchatów. Sztabowi zależało jednak na podtrzymaniu rytmu meczowego, więc odbył się sparing z Wartą Poznań (1:0). Teraz natomiast nadeszły dwie ważne rywalizacje z sąsiadami w tabeli - Olimpią Elbląg u siebie oraz za tydzień na wyjeździe z Garbarnią Kraków. Mają one umocnić lechitów w strefie barażowej.
Na pierwszy ogień elblążanie, z którymi jesienią poznaniacy wygrali na wyjeździe 2:1 po golach Łukasza Spławskiego oraz Jakuba Antczaka. Tego pierwszego tym razem zabrakło w kadrze meczowej ze względu na problemy zdrowotne, to w ataku miejsce zajął Filip Wilak, który w drugiej połowie został zmieniony przez Norberta Pacławskiego. W środku boiska do podstawowego składu wskoczył natomiast Artur Marciniak. Pierwsza połowa? Jeśli chodzi o posiadanie piłki, to zdecydowanie po stronie gospodarzy.
Trener Olimpii Tomasz Grzegorczyk stawia na grę z trójką stoperów i przede wszystkim skupia się w pierwszej kolejności na zabezpieczeniu własnej bramki. Stąd lechici musieli starać się kruszyć mur, jaki ustawiony został na połowie rywala. Goście przesuwali się skutecznie formacjami, byli blisko siebie, nie zostawiając w ten sposób wolnych przestrzeni. Stąd kreowanie okazji w ataku pozycyjnym było bardzo trudne. Jedyne strzały, jakie zostały oddane przed przerwą, poleciały w stronę bramki po stałych fragmentach gry. Spróbował m.in. Krystian Palacz, kiedy piłka była ustawiona tuż za linią pola karnego po faulu na szarżującym Antczaku. Futbolówka przeleciała jednak ponad poprzeczką. Do tego zakotłowało się w szesnastce 2-3 razy po dośrodkowaniach z rzutu rożnego. Przeciwnicy za to czyhali na kontrataki, mieli kilka takich wypadów, ale najczęściej kończonych wrzutkami, które łatwo wyłapywał Bartosz Mrozek.
Poza tym było bardzo dużo bezpardonowej walki, które kończyły się przewinieniami, więc sędzia Marcin Bielawski bardzo często sięgał wyciągał żółte kartki, żeby ukarać zawodników. Po zmianie stron gra było nieco żywsza, lechici podeszli pressingiem do swoich przeciwników i odzyskali w ten sposób kilka piłek. Jednak wciąż brakowało klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Po blisko godzinie gry nad Wronkami dodatkowo rozszalała się ulewa, która też nie ułatwiała zadania drużynom biegającym po boisku klubowej Akademii.
W trudnych warunkach lepiej poradzili sobie przyjezdni z Elbląga, którzy zadali dwa decydujące ciosy w końcowych fragmentach. Najpierw uczynili to po stałym fragmencie gry i przy braku zdecydowania poznańskiej defensywy. Wynik podwyższyli w 86. minucie za sprawą Miłosza Kałahura i rykoszecie po jego uderzeniu. Podopieczni trenera Węski walczyli do końca o złapanie kontaktu, ale gola w niedzielę nie strzelili ani jednego i musieli uznać wyższość swojego sąsiada w tabeli.
Bramki: Czarny (73.), Kałahur (86.)
Żółte kartki: Kornobis, Waliś, Krivets, Marciniak - Piekarski, Czarny, Wenger, Kałahur.
LECH II POZNAŃ: Bartosz Mrozek - Igor Kornobis (62. Maksym Czekała), Adrian Laskowski, Patryk Waliś (46. Jakub Zagórski), Krystian Palacz - Artur Marciniak, Łukasz Norkowski, Sergey Krivets - Patryk Gogół, Filip Wilak (62. Norbert Pacławski), Jakub Antczak (62. Tymoteusz Klupś).
OLIMPIA ELBLĄG (skład wyjściowy): Mateusz Dudek - Adrian Piekarski, Michał Czarny, Kamil Wenger - Joao Guilherme, Hubert Krawczun, Marcin Cze(32. Piotr Kurbiel).
Sędzia: Marcin Bielawski (Katowice).
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe