Przestańcie myśleć o Legii

- Zagra jednak tym razem na pewno - mówi Smuda. - W meczu z GKS Bełchatów był na ławce, ale przyznaję, że miałem stracha go wpuścić. Tym razem to zrobię, ale nie od pierwszej minuty.

Ile może znaczyć dla gry Lecha obecność Peruwiańczyka, przekonywać nie trzeba. Quinteros musiałby jednak być w dobrej formie, a w takiej po długiej kontuzji na pewno nie jest. - Nie ma szans, żeby wytrzymał 90 minut gry.

Lech zatem zagra dziś z Górnikiem Łęczna znów z Bartoszem Bosackim na pozycji defensywnego pomocnika. - Bartek grał już na tej pozycji i okazuje się, że dobrze sobie radzi - tłumaczy Smuda. To najprawdopodobniej nie ostatni eksperyment trenera polegający na przestawianiu graczy na inne pozycje. - Możemy sprawdzać warianty i będziemy to robić - mówi Smuda.

Zbliża się bowiem czas weryfikacji graczy pod kątem następnego sezonu. Jak wtedy będzie wyglądać kadra Lecha? - Kiedy nie mamy meczu, najczęściej w niedzielę, staramy się z trenerem Bajorem jeździć i obserwować krajowych graczy poleconych nam przez działających w Lechu od niedawna skautów - mówi Smuda, który ostatnio oglądał mecze Stali Stalowa Wola i Kmity Zabierzów. - Jest bardzo kiepsko - kręci głową. - W zespołach tych jest bardzo niewielu ciekawych graczy. Ci wyróżniający się są najczęściej byłymi pierwszoligowcami.

Z ekipy Kmity Zabierzów (II liga) w oko Lechowi wpadł młodzieżowy reprezentant Polski Piotr Kasperkiewicz. - Ciekawy zawodnik, ale na przyszłość. Nie byłby w stanie dziś wzmocnić drużyny - uważa dyrektor sportowy "Kolejorza" Marek Pogorzelczyk. Smuda mówi: - Oglądałem w czwartek, jak Espanol Barcelona rozjeżdża Werder Brema i pomyślałem sobie, że musimy sprowadzać graczy pod kątem przyszłych występów Lecha w europejskich pucharach. Nie takich, którzy dadzą nam w następnym sezonie drugie miejsce, a potem przestaną być przydatni. Potrzebujemy graczy, takich jakich dostałem w Wiśle Kraków, gdy szturmowaliśmy puchary - wtedy ściągnęliśmy Żurawskiego, Głowackiego, Baszczyńskiego, Kosowskiego. W Lechu trzeba poszukać tego typu graczy, jeśli patrzymy do przodu nie o rok, a o kilka lat.

Co ciekawe, Smuda twierdzi, że takimi graczami są sprowadzeni zimą Dimitrije Injać czy Zlatko Tanevski. - Krytykujecie ich, że robią błędy. A kto ich nie robi? Niedawno widziałem błąd Lucio z Bayernu, za który w Poznaniu by go chyba ukamienowali - mówił do dziennikarzy. - Wspomnicie moje słowa, że Injać czy Tanevski za kilka lat będą piłkarzami dużego formatu. Teraz są tu za krótko, boją się, nie mają pewności. Ale przecież tego Tanevskiego oprócz nas chciał Eintracht Frankfurt. To co, nie mają oczu w Eintrachcie? - pytał

Mecz z Górnikiem Łęczna się na stadionie przy ul. Bułgarskiej o godz. 18. Prowadzi go sędzia Marcin Szulc z Warszawy. Spotkanie obejrzy - jak ostrożnie liczy Lech - około 12 tys. ludzi. - Sytuacja ze sprzedażą biletów na Legię spowodowała, że zespół strasznie jest na tę Legię nakręcony - mówi Smuda. - Muszę im w kółko powtarzać, by się najpierw skupili na Łęcznej. Zwłaszcza że to groźny i zdeterminowany zespół. Są na dodatek wkurzeni, bo nigdy nie pogodzili się ze swym losem, czyli degradacją.



Na zdrowie Lecha!

10 gr od każdej butelki licencjonowanej serii jubileuszowego piwa Warka zasili konto Lecha Poznań - takie jest założenie nowej akcji promocyjnej sponsora strategicznego "Kolejorza". Piwo, wyprodukowane z okazji 85. urodzin Lecha, będzie wyraźnie oznaczone herbem klubu i hasłem "Duma i tradycja", a twarzą marki od wczoraj jest Piotr Reiss. - 20 lat temu w miejscu, w których teraz jest sala konferencyjna, miałem swój pierwszy trening. Czas leci, klub się zmienia i cieszę się, że mogę mu pomóc także w ten sposób - mówi kapitan "Kolejorza". Promocja obowiązywać będzie od maja do lipca. - Zakładamy, że dzięki tej akcji konto Lecha spokojnie powinno zasilić 120 tys. zł - uważa Ewa Mendelewska, dyrektor marki Warka. Wszystko zależy od tego, ile piwa wypiją kibice Lecha. - Mogą to robić za zdrowie klubu i swoje, bowiem postanowiliśmy, że 30 proc. uzyskanej kwoty zasili konto Stowarzyszenia Wiara Lecha. Kapituła ustali, na jaki cel będą wydane te pieniądze - mówi wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak, którego zdaniem kibice Lecha piją przede wszystkim piwo sponsora klubu. - Widzimy to chociażby po butelkach i puszkach zbieranych po meczach wokół stadionu - twierdzi. - Dopiero zaczynamy działać na terenie matecznika naszej konkurencji, Kompanii Piwowarskiej. Po naszym wejściu w Lecha nasza sprzedaż wzrosła dwukrotnie - relacjonuje Ewa Mendelewska.

Ciekawym punktem obchodów 85-lecia klubu będzie reaktywacja drużyny oldbojów Lecha, którzy do września rozegrają 11 spotkań w mniejszych wielkopolskich miejscowościach. Szerzej o tym pomyśle - w Gazecie "Lech".