Trudny początek sezonu, coraz lepsza postawa w lidze i jesień zwieńczona awansem z fazy grupowej europejskich pucharów. Taki krótki opis pasowałby do dokonań Lecha Poznań z trwających rozgrywek, ale i dokładnie oddaje to, co działo się w minionych miesiącach z udziałem jego piątkowego sparingpartnera. Przedstawiamy drugiego przeciwnika Kolejorza na obozie w Dubaju, czyli ekipę Eintrachtu Frankfurt.
Zacznijmy od rysu historycznego, bo piątkowy rywal niebiesko-białych może pochwalić się bogatą i liczącą aż 123 lata tradycją. Założony w 1899 roku klub zdobył mistrzostwo Niemiec co prawda tylko raz (1959), ale tytuł otworzył drzwi do pięknej przygody w Pucharze Europy. Ta zakończyła się jednym z najbardziej widowiskowych finałów tych rozgrywek, w którym piłkarze zza naszej zachodniej granicy w obecności blisko 130 tysięcy ludzi ulegli na Hampden Park Realowi Madryt 3:7. Swoją świetność Eintracht częściej pokazywał właśnie w Europie, ponieważ to na międzynarodowej zdobył swoje dwa kolejne największe trofea: Puchar UEFA w roku 1980 oraz zwyciężył Ligę Europy w ubiegłym sezonie. Na krajowym podwórku natomiast sięgał łącznie jeszcze pięciokrotnie po puchar oraz tyle samo razy plasował się na najniższym stopniu podium, ale w XXI wieku ta ostatnia sztuka mu się jeszcze nie udała.
Widoki na przynajmniej brązowe medale Bundesligi rysują się za to dla drużyny z Deutsche Bank Park w bieżącej kampanii. Rozpoczęła się ona od podniesienia z boiska zaledwie dwóch punktów w trzech kolejkach, ale w kolejnych tygodniach zespół trenera Olivera Glasnera spisywał się już tylko lepiej. Do mundialu Orły poniosły trzy porażki, wygrały za to osiem spotkań i to wywindowało ich na wysoką, czwartą lokatę w stawce ze stratą zaledwie trzech "oczek" do wicelidera, Freiburga. To osiągnięcie budzi tym większy szacunek, że przecież jesienią piłkarze z Frankfurtu zadebiutowali w Lidze Mistrzów i po rywalizacji ze Sportingiem, Marsylią oraz Tottenhamem wywalczyli promocję do fazy pucharowej. W 1/8 finału zmierzą się z Napoli i biorąc pod uwagę ich ostatnie dokonania na Starym Kontynencie, nie będą bez szans.
Eintracht to bez wątpienia najmocniejsza z ekip, na tle których tej zimy będą mogli sprawdzić się niebiesko-biali. W jej szeregach zobaczymy aż siedmiu uczestników niedawnych Mistrzostw Świata, w tym Randala Kolo Muaniego, który wraz z reprezentacją Francji dotarł na nich aż do meczu o złoto. Jego letni transfer do Frankfurtu można określić jako strzał w dziesiątkę, ponieważ sprowadzony za darmo napastnik już zdążył zdobyć osiem bramek i zanotować dwucyfrową liczbę asyst, a znajdujemy się dopiero na półmetku rozgrywek. Były piłkarz FC Nantes przebojem wdarł się na niemieckie boiska i obrońcy Kolejorza będą mieli z nim w piątek z pewnością sporo pracy.
Orły to drugi najskuteczniejszy atak Bundesligi (32 trafienia), a w spotkaniach z ich udziałem padło aż 56 goli. Jednymi z najważniejszych motorów napędowych ofensywy tego zespołu są Japończyk Daichi Kamada oraz Duńczyk Jesper Lindström, ale swoją istotną rolę odgrywa także mistrz świata z 2014 roku, Mario Götze. O zabezpieczenie tyłów z kolei dbają zagraniczni stoperzy, pochodzący z Francji Evan Ndicka i Brazylijczyk Tuta, którzy w ubiegłej kampanii kierowali piłkę do siatki przeciwników po cztery razy. W bramce zobaczymy najpewniej 32-letniego Kevina Trappa, czyli autora 280 występów swojego klubu oraz trzykrotnego mistrza Francji z PSG. Praktycznie w każdej formacji Niemcy dysponują świetnymi zawodnikami, poprzeczka w nadchodzącej rywalizacji zawieszona zostanie więc bardzo wysoko.
W piątek Lech Poznań rozegra z Eintrachtem dwa sparingi, kolejno o godzinie 10:00 oraz o 12:00. Do tej pory w Zjednoczonych Emiratach Arabskich piłkarze szkoleniowca Johna van den Broma zremisowali z Ajman Club 1:1 po golu Michała Skórasia. Jedną grę kontrolną mają w tym roku za sobą także rywale, którzy pokonali w minioną sobotę RB Lipsk 4:2, a na listę strzelców wpisali się Lindström, Rafael Borre i dwukrotnie Muani.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe