Powtórka sprzed 74 lat

Można zatem stwierdzić, że Portugalczyk przeszedł do historii poznańskiego klubu. Wcześniej stało się to udziałem niejakiego Kazimierza Bednarka, który został bohaterem rywalizacji przy Łazienkowskiej 10 kwietnia 1949 roku, był to drugi wyjazd do stołecznego klubu w historii I ligi i pierwsza wygrana. Lechici zwyciężyli wówczas 3:1.

Co ciekawe, był to przedostatni mecz jako KS Związek Zawodowy Kolejarzy Poznań. Dwa tygodnie później klub nazywał się już Kolejarz, z którego osiem lat później przekształcił się w Lecha. W Warszawie zespół odniósł jedno z zaledwie dwóch wyjazdowych zwycięstw w sezonie. Powszechnie uznano to za przyczynę tego, że nie udało się wywalczyć mistrzostwa Polski. Bo u siebie lechici nazwani wtedy dębieckimi bombardierami wygrywali niemal wszystko.

- Wtedy nikt nie pytał, czy wygramy, tylko ile wygramy - wspominał ze śmiechem nieżyjący już członek słynnego tercetu ABC, Henryk Czapczyk. I opowiadał o Bednarku, który zdobył dwie bramki i w ten sposób zaliczył połowę swoich wszystkich trafień dla Kolejorza. To był jego jedyny występ w tym sezonie! - Typowy rezerwowy, chłopak z Bałut w Łodzi. Tam grał w trzeciej drużynie ŁKS. Po wojnie osiedlił się w Poznaniu i zabłąkał gdzieś na Dębcu. Dostał szansę i tak zezowate szczęście uśmiechnęło się do niego - mówił Czapczyk.

Bednarek podczas okupacji spędził pięć lat w obozie. Potem zdrowia starczyło mu już tylko na grę w rezerwach. Zmarł w Poznaniu w 1997 roku. Dodajmy, że trzeciego gola wbił wówczas niezawodny członek tercetu ABC, Teodor Anioła.

Dodajmy, że powyżej wspomnieliśmy dwa przypadki ligowe, ale był też trzeci i to całkiem niedawno. W 2016 roku Legia jako mistrz kraju w boju o Superpuchar podejmowała niebiesko-białych, którzy wygrali przy Łazienkowskiej 4:1. A dwa trafienia zaliczył Dariusz Formella, który dziś gra w Stanach Zjednoczonych.