Pechowy - tak można określić start Juliusza Letniowskiego w Lechu Poznań. Wszystko się kiedyś kończy i tym samym wydaje się, że pech młodego piłkarza również. W 72. minucie spotkania drugiej drużyny Kolejorza z Górnikiem Polokowice pojawił się on na placu gry i pokazał się z dobrej strony. Jak mówi sam Letniowski dla niego największą radością jest możliwość powrotu na boisku.
Ostatni raz Juliusza Letniowskiego mogliśmy zobaczyć na murawie jeszcze w I lidze, był to 24 listopada 2018 roku i pomocnik spędził na boisku 78 minut w barwach Bytovii Bytów. Zapewne piłkarz nie zdawał sobie wtedy sprawy z tego, że następny raz pojawi się na placu gry dopiero we wrześniu następnego roku. Dla młodego zawodnika był to trudny czas, ponieważ został pozbawiony możliwości realizowania pasji oraz rozwijania się. Jego kontuzja i problemy z kolanem ciągnęły się bardzo długo.
W 72. minucie środowego spotkania we Wronkach na murawie pojawił się chłopak z numerem 19 na koszulce. Był to Letniowski, który wydawał się niewzruszony tym, że ostatni raz w meczu o punkty walczył prawie rok temu. Mimo wyniku 0:3, wziął na siebie ciężar rozgrywania i pokazał się z dobrej strony. - Jeszcze nie jest do końca z moją dyspozycją tak jak bym chciał, ale małymi kroczkami dążę do celu. Przede wszystkim cieszę się z powrotu. Z tego, że jestem zdrowy i mogę czuć przyjemność z gry w piłkę nożną. Prawie rok czasu czekałem na występ, nie był może najlepszy, nie był też najgorszy. Najbardziej cieszy, że nic mnie nie bolało, nic mi nie dolegało i mogłem robić to co lubię - mówi z wyraźnym uśmiechem pomocnik.
Po takim czasie, po wielu problemach z kolanem, oczywistym było, że wiele osób zastanawiało się, jak czuł się Letniowski po tych osiemnastu minutach spędzonych na boisku. Sam zainteresowany zdaje się być zdrowym jak ryba.
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku z moim zdrowiem, czekałem na to długo, głowa po takiej przerwie od piłki zdążyła odpocząć i jestem głodny gry. Chcę udowadniać swoją postawą, że zasługuję na więcej minut. Zrobię wszystko, żeby dawać radość kibicom pierwszego zespołu, ale na razie muszę się ograć w rezerwach i na tym się skupiam - tłumaczy Letniowski.
Nic nie umknęło trenerowi Dariuszowi Żurawowi i jest on bardzo pozytywnie nastawiony do tego, że pomocnik zaczyna stawiać pierwsze kroki po powrocie. - Juliusz jest mega szczęśliwy, że wrócił w końcu na boisko, bo ta jego przerwa była bardzo długa. Musimy dmuchać na zimne, żeby nic mu się nie przytrafiło, natomiast wygląda na to, że jest wszystko w porządku i dalej będziemy go wzmacniać. Liczymy na to, że w miarę szybko wróci do pełnej dyspozycji i pomoże pierwszemu zespołowi - zaznacza Żuraw.
Będąc w młodym wieku, kiedy los rzuca tyle kłód pod nogi, wiele osób mogłoby się poddać. Kontuzje kolan kończyły kariery wielu piłkarzy, ale w tym wypadku kryzys i ciężkie chwile wydaje się być już za Letniowskim. Najważniejsze jest, że zawodnik czuje radość z powrotu i chce walczyć o skład w najbliższej przyszłości, ale już w pierwszym zespole.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe