Lech Poznań, po dramatycznym spotkaniu, pokonał na wyjeździe Raków Częstochowa 3:2. Piłkarze Kolejorza nie ukrywają, że są bardzo szczęśliwi i po ostatnim gwizdku spadł im ogromny kamień z serca.
To był najbardziej dramatyczny mecz od początku sezonu. To było szalone! Pierwszą połowę kontrolowaliśmy, graliśmy dobrze, mieliśmy okazje i strzelaliśmy na bramkę. Zdobyliśmy jedną szczęśliwą i po chwili drugą po świetnym ataku. Ale początek drugiej połowy jest dla mnie niewyobrażalny. Najpierw szczęście po słupku, a później te dwa karne. Różnica między tymi połowami byłą zbyt duża. Ostatecznie wygrywamy i uważam, że pokazaliśmy dzisiaj ogromny charakter drużyny. Jednak uczucia są mieszane.
Kiedy usłyszałem gwizdek to byłem pewny, że to ja byłem faulowany, a tutaj sędzia pokazuje na wapno. Tak samo po meczu uważali wszyscy koledzy w szatni. Ja go nie widziałem, a on wbiegł we mnie. Jednak najważniejsze, że ostatecznie wygraliśmy. Początek drugiej połowy był naprawdę trudny, bo Raków zdecydowanie na nas ruszył. Najpierw głupi karny, a za chwilę pechowy dają im remis. W szatni mówiliśmy sobie, ze nie możemy odpuścić i wyjść agresywnie, ale dobrze, że wszystko dobrze się skończyło.
Emocje były ogromny, cieszymy się z trzech punktów, ale szczerze to gdybyśmy wygrali wysoko to również bym się cieszył. Musieliśmy walczyć do ostatniej minuty, ale pokazaliśmy charakter i nawet po dwóch straconych golach wróciliśmy do gry i wygraliśmy. Miałem dwie asysty, a pierwszą na pewno zaskoczony był Karlo, bo chyba nie widział tej piłki. Fajnie, że dzisiaj wyszło nam po stałych fragmentach, bo Raków miał przewagę wzrostu w polu karnym. Dodatkowo muszę pochwalić Mickiego, bo kilka razy nas uratował. Było dużo nerwów, ale po dwóch meczach szczęście wróciło do nas. Czekamy już na Cracovię!
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe