Piłkarze Lecha Poznań w środę ruszają na jedyne tej zimy zgrupowanie. W tym roku miejsce docelowe to Dubaj w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Taka destynacja została wybrana przy Bułgarskiej po raz pierwszy.
Moglibyśmy napisać, że jeśli chodzi o zimowe wyjazdy, to po raz pierwszy lechici wyruszają poza Europę. Nie byłaby to jednak prawda, bo przecież każda wizyta na Riwierze Tureckiej w okolicach Antalyi to znalezienie się w Azji. Podobnie zresztą jest z Cyprem, który geograficznie leży poza Starym Kontynentem, ale historycznie, kulturowo i politycznie zdecydowanie do niego przynależy. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich Kolejorz będzie jednak bez wątpienia po raz pierwszy. O odległości od Polski niech świadczy choćby to, że różnica czasu między krajami wynosi trzy godziny, a w przypadku np. Turcji jest to godzina krócej.
Patrząc na historię zimowych zgrupowań, to jeśli chodzi o XXI wiek, to Kolejorz poza Polską był w Hiszpanii, Turcji, a także na Słowacji i Cyprze. Najczęściej oczywiście wybierana była turecka miejscowość Belek, gdzie co roku zjeżdżają kluby z całej Europy i nie tylko. Hotele są tam idealnie przystosowane do przyjmowania zespołów i nastawione na to w martwym okresie turystycznym, bo właściwie każdy z tych o najwyższym standardzie posiada własny ośrodek treningowy z kilkoma kapitalnie utrzymanymi boiskami. Jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy polska liga wznawiała rozgrywki na przełomie lutego i marca, to problemem była tam jakość nawierzchni, które cierpiały po tym, jak wcześniej biegały tam inne drużyny. Wyprawy w styczniu dają jednak komfort trenowania na równej jak stół trawie. Podobnie, choć w nieco mniejszej skali, jest na Cyprze, gdzie poznaniacy podróżowali, kiedy trenerem był Jan Urban, a także Nenad Bjelica. Główna przeszkoda jest taka, że tam jest nieco mniejszy wybór ewentualnych sparingpartnerów.
Do Hiszpanii na wybrzeże Morza Śródziemnego niebiesko-biali wybierali się, kiedy trenerem był Jose Bakero, ale też wcześniej - w 2005 roku polecieli tam np. do Calpe na zaproszenie ówczesnego sponsora Wojciecha Mroza, który był właścicielem znajdującego się tam hotelu. Problem polegał jednak na tym, że w tej mieścinie nie było żadnego spełniającego minimalne standardy… boiska. Czeski trener Bohumil Panik też był na Półwyspie Iberyjskim, ale również w słowackim miasteczku Zlate Moravce. Tam odbyła się ta zwykle najcięższa część przygotowań, kiedy zawodnicy pracują nad przygotowaniem fizycznym. Tutaj jednak za kata może uchodzić Franciszek Smuda, który jako miejsce tortur wybierał Szklarską Porębę i legendy krążą o obciążeniach, jakie fundował zespołowi na tamtejszym boisku, a także podczas zaliczania kolejnych stacji w hali. On w drugiej fazie szlifowania formy latał już do Turcji, gdzie skupiał się na taktyce w trakcie sparingów.
Teraz będzie po raz pierwszy Dubaj w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. To coraz modniejsza zimowa destynacja, świadczy o tym choćby to, że dojdzie tam do towarzyskiej potyczki ze zwycięzcą Ligi Europy z poprzedniego sezonu, czyli niemieckim Eintrachtem Frankfurt. Lech już wcześniej miał oferty, żeby wybrać się do miasta, w którym znajduje się Burdż Chalifa, czyli najwyższy od ponad dekady budynek na świecie (blisko 830 metrów wysokości). Teraz mistrzowie Polski zdecydowali się tam wybrać. Spędzą dziesięć dni, a w tym czasie rozegrają dwa sparingi - oprócz Niemców (13 stycznia), będzie to lokalna ekipa Ajman Club (7 stycznia).
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe