Czterech piłkarzy Lecha Poznań, kapitan Mikael Ishak, Nika Kvekveskiri, Filip Szymczak oraz Filip Bednarek spotkało się w środę przy Bułgarskiej z przedstawicielami mediów. Prezentujemy najciekawsze wypowiedzi bramkarza Kolejorza, którego zapytano, m.in. o łączenie rywalizacji w PKO Ekstraklasy i Lidze Konferencji Europy, radzenie sobie z negatywnymi emocjami czy rozwój kolegi z drużyny, Michała Skórasia.
- Czym pełniejszy stadion i większa ranga meczu, tym łatwiej jest ci wejść w stan odpowiedniego "flow" i złapać pełną koncentrację. Nie zapominajmy o tym, że piłka pozostaje ta sama i wymiary boiska także, musimy się więc tak samo motywować przy pięciu tysiącach, jak i w obecności czterdziestu tysięcy kibiców. Bez względu na stadion, na jakim grasz musisz dawać z siebie wszystko i zawsze pozostawać profesjonalistą.
- W porównaniu do tej drużyny sprzed dwóch lat musimy pamiętać o licznej kadrze, którą teraz dysponujemy. Posiadamy obecnie dużo więcej zawodników, którzy noszą fortepian względem tych, którzy na nim grają i to największa różnica względem tamtego zespołu. Dysponujemy także większą sumą doświadczenia, bo grają u nas piłkarze, którzy jedli chleb z niejednego pieca. Najważniejszym elementem pozostaje morale i szkielet, a ten pozostaje w większości taki sam względem mistrzowskiego sezonu.
- To zawsze był zawodnik, który pokazywał wysoką jakość. Potrzebował jednak pewnego zaufania i rytmu meczowego. W tym sezonie rozgrywamy sporo spotkań, a jego umiejętności zostały wyeksponowane. Dla mnie to nie jest nowość. Dostać jeden cały mecz to niewiele, co innego, gdy występujesz w pięciu spotkaniach z rzędu i później ten szósty i siódmy działa tylko na swoją korzyść. Ma absolutnie duże szanse na wyjazd na mistrzostwa świata do Kataru. Dałoby mu to duży zastrzyk pewności siebie i energii, zaprocentowałoby także to na przyszłość dla Lecha Poznań
- Wydaje mi się, że mógł on wynika nie tylko z odejścia trenera Skorży czy kontuzji, ale także ze zmiany metodyki treningu. Być może zawodnicy potrzebowali więcej czasu na adaptację do tego, a trener van den Brom miał w tym celu praktycznie dwa tygodnie, to bardzo niewiele. Mecz wyjazdowy z Karabachem wprowadził duże zwątpienie, być może gdyby potoczył się inaczej, to byśmy teraz nie rozmawiali o kiepskim początku.
- Myślę, że nie dałem w tym sezonie argumentu do tego, by się ze mną nie liczyć. Udowodniłem, że rywalizując co trzy dni mogę grać na wysokim poziomie i pomagać drużynie w trudnych momentach. Widzę podobieństwa względem historii Krzysztofa Kotorowskiego, ale ja dąże do napisania swojej historii. Nie wzoruję się na jego sytuacji, chcę kontynuować swoją ścieżkę i być najlepszą wersją samego siebie.
- To, że pokonaliśmy Villareal stanowiło dla nas duży bonus, ale wcześniej z Austrią Wiedeń czy Hapoelem Beer Szewa nie pokazaliśmy pełni swoich umiejętności. Być może to wywołało u nas podwójną motywację i zagraliśmy z tak mocnym rywalem inną piłkę. Musieliśmy się trochę cofnąć i zaatakować w fazie przejściowej, która była naszą bronią w zeszłym sezonie i funkcjonuje cały czas dobrze. Jesteśmy medialnym klubem, wzbudzamy duże zainteresowanie, zawsze możemy liczyć na głośne wsparcie i jako wielki klub bierzemy udział w spotkaniach o wysokiej randze, czy to z Villareal, czy Austrią Wiedeń.
- Po niepowodzeniach wraz z upływem czasu frutracja ze mnie stopniowo ulatuje, staram się wtedy wyciszyć i nie rozmawiać z nikim za bardzo, zeby nie powiedzieć czegoś nieodpowiedniego. Wiem, że ludzie wyrażają swoje zdanie i mają do tego prawo, mi jednak daleko, by nawiązywać z obcymi interakcję. Pewnie 99 procent z nich przechodząc na ulicy obok mnie nie powiedziałoby mi tego samego w oczy, więc ciężko odnosić mi się do takich głosów w internecie. Moją rolą jest też to, żeby sugerować się zdaniem osób, które mnie bezpośrednio otaczają.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe